Już za kilka dni, 16 września suwalscy rzemieślnicy będą świętować swój jubileusz – 70-lecie Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców. Ale tak naprawdę tradycja suwalskiego rzemiosła jest znacznie, znacznie dłuższa i bogatsza i praktycznie tak długa, jak historia miasta, które niebawem będzie obchodzić rocznicę trzech wieków istnienia.

 

– Przed 70 laty nasz cech był reaktywowany po wojennej przerwie – mówi Andrzej Lewkowicz, który pełni zaszczytną funkcję starszego cechu. – Tak naprawdę historia suwalskiego cechu liczy już niemal 200 lat, bowiem Cech Rzemiosł Różnych powstał w listopadzie 1828. Przypomnieć tu wypada, że pierwszym starszym cechu był wtedy Andrzej Pawlikowski. W ramach cechu zrzeszeni byli przed dwoma wiekami między innymi szewcy, cholewkarze, rymarze, introligatorzy, garbarze.

Po wojnie powstał Powiatowy Związek Cechów, w skład którego weszły cechy wędliniarzy i rzeźników, piekarzy, krawców, kowali, ślusarzy i blacharzy, krawców, szewców, stolarzy. 11 grudnia 1947 roku odbyło się I Walne Zgromadzenie Powiatowego Związku Cechów.

W latach 70-tych ubiegłego wieku cech zrzeszał ponad 1200 większych i mniejszych zakładów rzemieślniczych, był więc prawdziwą potęgą. Brało się to stąd, że wszyscy rzemieślnicy musieli do cechu należeć obligatoryjnie, z mocy prawa i przepisów.

– Po zmianach 1989 roku przepisy regulujące zasady działania rzemiosła i cechów diametralnie się zmieniły – mówi Andrzej Lewkowicz. – Przynależność do cechu nie jest już obowiązkowa, co ma swoje dobre i mniej dobre strony. Gwałtownie spadła, do około stu, liczba naszych członków, ale oznacza to, że ci, którzy są w cechu, są nie z przymusu, ale dobrej woli.

Czy świadczy to, że są dziś w cechu najlepsi?

– Nie twierdzimy tego – mówi Bożenna Rutkowska, wieloletnia dyrektor i główna księgowa cechu. – Ale też coraz częściej zgłaszają się do nas ludzie, którzy poszukują dobrych, rzetelnych fachowców właśnie u nas, wśród rzemieślników zrzeszonych w cechu. Bo jest jednak rękojmia dobrej roboty.

Suwalski Cech Rzemieślników i Przedsiębiorców przez długie lata pracował na swoje dobre imię świadcząc liczne usługi, kształcąc rzesze specjalistów wielu różnych profesji. Trudno dziś wyobrazić sobie miasto bez ich obecności. Starania i pracę Cechu docenił prezydent Suwałk przyznając jego członkom prestiżową nagrodę, Włócznię Jaćwingów, którą przed rokiem odebrali Bożenna Rutkowska i podstarszy cechu Adam Ołów, znany suwalski przedsiębiorca.

Kiedy wspomina się miniony czas, trudno nie nawiązać do postaci Ryszarda Minkiewicza, który przez dziesięciolecia szefował Cechowi, a dziś pełni funkcję Honorowego Starszego Cechu. – Pan Minkiewicz, na pożegnanie, obdarował nas przepięknie własnoręcznie wykonanym łańcuchem, który zakładany jest przez starszego cechu podczas największych uroczystości – informuje Bożenna Rutkowska – To dla nas bardzo ważna postać.

Suwalski cech to oczywiście nie tylko tradycja, z której jego członkowie są dumni, ale też wymagająca współczesność; rywalizacja na rynku pracy i usług, walka o klientów. – To oczywiste, że musieliśmy się dostosować do realiów współczesnego życia – mówi obecny Starszy Cechu Andrzej Lewkowicz. – Ale pamięć o starych dobrych tradycjach suwalskiego rzemiosła też jest ważna. I już teraz przygotowuje sztandary swojego Cechu, które uświetnią obchody – te współczesne, i te pamiętające okres międzywojenny, z lat 30-tych ubiegłego wieku. Te jeszcze wcześniejsze, niestety, nie przetrwały wojny.

Uroczystość obchodów rozpocznie msza w intencji rzemiosła w konkatedrze św. Aleksandra 16 września o 13.30. Część oficjalna o godz. 15.00 w Parku Naukowo-Technologicznym.