Sezon grzewczy w pełni. W dniach 20-21 października mieszkańcy Suwałk podczas Dni otwartych ciepłowni pod hasłem „Misja-Emisja” mogli zwiedzić zakład, zapoznać się z procesem produkcji ciepła a także wysłuchać prelekcji na temat niskiej emisji.

 

O Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej w Suwałkach Sp. z o.o. „DwuTygodnik Suwalski” rozmawia z prezesem Tadeuszem Szaciło.

 

Zakład w zeszłym roku obchodził 40-lecie istnienia, w jakiej jest formie?

– Firma jako 41 latek jest oczywiście w dobrej kondycji, w pełni sił. Rozbudowujemy sieć ciepłowniczą, wymieniamy jej stare odcinki na rury preizolowane, podłączmy nowych odbiorców ciepła, modernizujemy się.

Pytanie które nurtuje mieszkańców, czy powinniśmy się spodziewać wzrostu opłat za ogrzewanie?

– Od sześciu lat utrzymujemy taryfę opłat za dostarczane ciepło i ciepłą wodę na tym samym poziomie, w tym roku może uda się nam ją nawet trochę obniżyć. Pamiętajmy jednak, że zakup paliwa oraz emisji CO2 to główny koszt naszej firmy i od tego zależy cena ciepła.

Dlaczego nie chcecie przyłączać do sieci ciepłowniczej odbiorców indywidualnych z domków jednorodzinnych?

– My chcemy to robić, i to robimy. Jako przykład mogę podać, że w tym roku 11 właścicieli domów podpisało umowy na dotację na podłączenie do miejskiej sieci cieplnej w ramach miejskiego programu „Ograniczania niskiej emisji na terenie Gminy Miasta Suwałki”.

 Otrzymujemy też dość często petycje z prośbą o przyłączenia budynków jednorodzinnych do miejskiej sieci ciepłowniczej. Gdy jednak przystępujemy do opracowywania projektów przyłącza, tylko 10-20% z podpisanych osób potwierdza nadal chęć przyłączenia do sieci. A koszty są znaczne, 1 metr budowy ciepłociągu to tysiąc zł, indywidualny wymiennik ciepła do zamontowania w domu to kolejne 12 tysięcy złotych. Łącznie daje to około 30-40 tysięcy zł za podłączenie jednego domu, przy stopie zwrotu inwestycji 20 lat. Poza tym przyjęliśmy taką zasadę, gdy istnieje sieć gazownicza na danym osiedlu domków jednorodzinnych, naszych inwestycji tam nie wykonujemy.

Oprócz ciepła, produkujecie też energię elektryczną, czy jest to opłacalne?

 – Nasz blok energetyczny produkuje energię elektryczną w skojarzeniu z ciepłem (tzw. wysokosprawna kogeneracja). Turbina produkuje ok. 7 MW energii elektrycznej, a ciepło z bloku jest kierowane do miejskiej sieci ciepłowniczej. Sprzedając wyprodukowany prąd obniżamy koszty produkcji ciepła o prawie milion złotych. Dlatego między innymi mieszkańcy płacą za ciepło mniej.

Ostatnio mieliśmy ciepłe zimy. Czy wpływa to na zysk firmy?

Nasza firma nie jest nastawiona na zysk, my nie musimy zarabiać, prowadzimy działalność nastawioną na zadowolenie odbiorców ciepła. Jednak musimy mieć pieniądze na konieczne inwestycje czy remonty, rozbudowę i wymianę sieci cieplnej. Jeżeli chodzi o lekkie zimy, to mamy znacznie mniej awarii sieci. Natomiast dla naszej firmy najkorzystniejsza byłaby temperatura rzędu – 15 stopni, utrzymująca się przez cały rok.

W mieście deweloperzy budują kolejne osiedla mieszkaniowe. Czy PEC ma rezerwy „cieplne” by przyłączyć je do sieci cieplnej?

Na razie nie jest źle. Mamy cztery kotły, które mają jeszcze zapas mocy. Ale przymierzamy się do zainstalowania kolejnego kotła na biomasę o mocy 20 MW z dofinansowaniem z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.

Dziękujemy za rozmowę.

***

PEC Suwałki zatrudnia 193 osoby. Długości sieci ciepłowniczej w mieście to 90 km. Ciepło dostarczane jest do 1 306 budynków czyli 70% gospodarstw domowych w Suwałkach. W ciągu roku PEC spala ok. 60 tysięcy ton miału węglowego.