Szachynazywa się grą królewską, która wymaga wiedzy, koncentracji i umiejętności przewidywania strategii przeciwnika. Od 2016 roku arcymistrzem szachowym jest suwalczanin Tomasz Warakomski.

To pierwszy w historii suwalczanin, który osiągnął najważniejszy tytuł w szachach.

 

W jakim wieku rozpoczął pan przygodę z szachami, jaką rolę mieli w tym pańscy rodzice?

Zacząłem grać w szachy mając 7 lat. Rodzice odegrali najważniejszą rolę w moim rozwoju szachowym. Właściwie w naszym, ponieważ moja siostra Ania również jest szachistką. Dojazdy na treningi, wspólne wyjazdy na turnieje – to wszystko wiązało się z kosztami, a przede wszystkim poświęconym czasem. Wykorzystanie urlopu lub rezygnacja ze swoich planów to były wyrzeczenia, aby tylko dopasować się pod kalendarz imprez szachowych swojego dziecka. Cieszę się, że teraz mogę im powiedzieć – było warto.

Co zawdzięcza pan trenerom?

Najlepszym przyjacielem młodego miłośnika szachów jest trener. O ile nauka ruchów figur szachowych i zasad jest prosta, to wytłumaczenie złożoności naszej gry w prosty i zrozumiały sposób do zadań łatwych nie należy. Wiem coś o tym, ponieważ od kilku lat sam również jestem trenerem. W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się do mojego sukcesu. W rozwoju szachowym pomogli mi szczególnie: Mikołaj Bura, Leszek Ostrowski, Dariusz Gałkiewicz oraz Aloyzas Kveinys (arcymistrz z Litwy).

Nie wszyscy uważają, że szachy to dyscyplina sportowa.

Turnieje szachowe trwają ponad tydzień, a profesjonalny szachista każdego dnia spędza przeciętnie 4 godziny przy szachownicy. Szachiści kładą nacisk na przygotowanie kondycyjne, aby rozegrać całe zawody na 100% możliwości. Mamy tutaj współzawodnictwo i rywalizację. Są to główne argumenty, dlaczego MKOL uznał szachy za sport. Moim zdaniem słusznie. Tu jeszcze ciekawostka, szachy są drugim w Polsce sportem pod względem liczby zarejestrowanych zawodników w związkach sportowych.

Czy łatwo zostaje się arcymistrzem w szachach i czego należy dokonać, by nim zostać?

O tym, że trudno zostać arcymistrzem świadczy fakt, że jestem 42. arcymistrzem na ponad 60 tysięcy zarejestrowanych szachistów w Polsce. Na świecie jest ok. 1500 zawodników legitymujących się tym najwyższym tytułem. By otrzymać tytuł arcymistrza należy: osiągnąć ranking międzynarodowy 2500 pkt oraz wypełnić 3 normy arcymistrzowskie. Każda z norm musi być uzyskana na innych zawodach, gdzie trzeba zagrać z odpowiednią ilością zawodników utytułowanych oraz zawodników zagranicznych. Trzeba również uzyskać odpowiedni ranking na takim turnieju. Koniec końców, jak wypełni się wszystkie wymogi, to trzeba oczekiwać na zebranie Rady Prezydenckiej Międzynarodowej Federacji Szachowej FIDE, aby tytuł arcymistrza zatwierdziła. Mimo, że jest to formalność, czekam na oficjalne przyznanie tytułu.

Czy da się „przeżyć” grając w szachy? Czy może być to sposób na życie?

Tak jak w większości dyscyplin, jeżeli jesteś czołowym zawodnikiem, to otrzymujesz odpowiednie wynagrodzenie. Fundusz nagród w meczu o mistrzostwo świata wynosi około miliona dolarów. Patrząc na nasze realia, większość polskich arcymistrzów oprócz turniejów gra w zagranicznych ligach, które mają charakter zjazdowy i można tam dobrze zarobić. Ponadto wolny czas od własnych startów wypełnia się trenowaniem innych, czy wyjazdami na turnieje swoich podopiecznych. Wielu arcymistrzów pisze specjalistyczne książki. Na rozwój szachów bardzo duży wpływ mają komputery i programy szachowe. Jednak moim zdaniem są to jeszcze słabo rozwinięte narzędzia, a szczególnie w internecie. Dlatego też jest co robić i potrafię całe dni wypełnić szachami.

Jest pan współautorem elementarza szachowego – do kogo jest kierowany, jaki ma cel?

Szachy. Elementarz z naklejkami ucz się szachów razem z nami” jest to książka skierowana do najmłodszych, aby poznały ruchy figur szachowych i zasady gry. Jest kolorowa, pełna wierszyków, figur szachowych do pokolorowania, naklejek – tak, aby nauka szachów sprawiała dziecku radość od samego początku jego przygody. Jest to pierwszy tom, nad którym pracowaliśmy z całym zespołem prawie rok. Ukazał się on pod koniec ubiegłego roku i już trwają prace nad kolejną częścią. Jest to pierwsza pozycja wydawnictwa ARACOM, którego jestem właścicielem. Zdjęcia książki oraz wszystkie informacje można znaleźć na profilu facebookowym Aracom. W budowie jest strona www.aracom.pl, a zamówienia i zapytania można już przesyłać na info@aracom.pl.

Czy to, że urodził się w pan w Suwałkach – niedużym mieście, ułatwiło czy utrudniało uzyskanie sukcesów sportowych?

Trudno jednoznacznie powiedzieć. Na pewno problem pojawia się, gdy w niedużym mieście nie ma trenerów oraz nie ma życia szachowego tj. działającego klubu, organizowanych turniejów. Takie warunki w klubie Hańcza Suwałki zawsze były. Na plus małego miasta można zaliczyć krótszy czas codziennych dojazdów oraz chęć wybicia się. Sukcesy odbijają się większym echem, niż w dużych miastach. Z kolei utrudnieniem była stosunkowo mała liczba turniejów i podróże pociągiem z Suwałk na większe turnieje. To było zawsze 5 godzin do Warszawy i myślimy jak dalej dostać się do stacji docelowej. Podróże do Polanicy Zdroju, Ustronia czy innych miejscowości trwały często z przesiadkami po 15 godzin.

Wyrzeczenia (a takie na pewno były) jakie trzeba ponieść by zostać arcymistrzem.

Wyrzeczenie to musieć zrobić coś innego, niż grać w szachy! Jestem miłośnikiem naszej królewskiej gry i nie wyobrażam sobie dnia bez partii szachowej. Jeśli jest pasja, pomoc ze strony rodziców, dobra opieka trenerska, zaangażowanie i samodzielna praca to sukcesy same przyjdą.

Dziękujemy za rozmowę.

Suwałki
Suwałki