Już była na Mont Blanc, nie tak dawno zdobyła Klimandżaro, a przed nią najwyższe szczyty pozostałych kontynentów: Mont Everest, Aconcagua, McKinley, Góra Kościuszki czy Masyw Vinsona na Antarktydzie. Przed nią Andy i Himalaje. Nowe wyzwania, kultury, szczyty do zdobycia. Zuzia Andruczyk idzie po Koronę Ziemi, gdyż tak jak mówi – jest to jedno z jej największych życiowych marzeń.

W góry zaprowadził ją rower, górski rower oczywiście. Kolarstwo górskie uprawiała przed maturą przez trzy lata. Mimo zamiłowania do roweru, szybko zauważyła, że po górach pięknie się jeździ, ale jeszcze piękniej wędruje. Góry dają mi wolność, a także możliwość samorozwoju, przesunięcia sobie swojego własnego horyzontu – mówi.

Zaczęło się w Tatrach. Dziś Rysy, Świnica, Kościelec czy Orla Perć to jej „starzy znajomi” i kiedy Zuzia o nich mówi, to tak jak o dobrych przyjaciołach. To nie znaczy jednak, że można góry zlekceważyć. Należy się im szacunek, respekt. W zamian za to góry dają niesamowitą radość, gdy już człowiek na zamierzony szczyt wejdzie.

A wejść na szczyt nie jest łatwo. Góry to ekstremalne warunki, a także ogromny wysiłek nie tylko dla mięśni, ale i dla psychiki. – Nic nie daje takiej radości, jak pokonanie własnej słabości – mówi Zuzia. – Wiele razy tak było, że to wygodniejsze ja mówiło: „po co się tak męczyć, przecież mogłaś zostać w domu”. Wtedy potrzebna jest mocna psychika.

Trudno było w Alpach, bo wiatr, śnieg, lód i spora wysokość, ale Kilimandżaro też nauczyło suwalczankę pokory. Szczególnie atak szczytowy w temperaturze -25 stopni Celsjusza w połączeniu z mroźnym wiatrem wiejącym ok. 30km/h nie należał do najprzyjemniejszych przygód. No i wysokość 6 tys. metrów, co oznacza, że tlenu jest ponad 2 razy mniej niż na nizinach. – Mnie na szczęście choroba wysokościowa się nie imała – mówi Zuza.

Teraz przed nią Elbrus. – Moim największym życiowym celem jest wyjazd w Himalaje, a tam naprawdę nie ma żartów. Chcę sukcesywnie dążyć ku temu i nabierać doświadczenia. Muszę być znakomicie przygotowana – mówi suwalczanka. Ale Zuzia ciężkiej pracy się nie boi. Przed wyprawą na Mont Blanc niemalże codziennie trenowała pod pieczą Adama Pomiana, by zbudować siłę i wydolność niezbędne do zdobywania góry.

Suwalczanka stara się rozwijać również inną pasję – naukową. Postanowiła poprawić wynik z matury i dostać na wymarzoną psychologię na Uniwersytecie Warszawskim. Będzie to najprawdopodobniej psychologia biznesu, lub psychologia sportu. I tu, i tu trzeba pokonywać trudności. Jak w górach.

***

Wyprawy w wysokie góry to przygotowania, logistyka, sprzęt. To wszystko kosztuje. Wyprawa w Alpy była możliwa dzięki stypendium Dariusza Mazura, zdobycie Klimandżaro było finansowane przez: 4challenge, Robert Szczęsny Agro Doradztwo Szczęsny, RESO Europa Service, AQUAEL, PWiK w Suwałkach Sp. z o.o., Malow , Hotel Logos, PEC Suwałki, Prywatna Szkoła Kierowców „Jan Wasilewski”, PGO Suwałki, UNICEF Poland, Vytautas, POGODNE SUWAŁKI