W meczu 18. kolejki PlusLigi siatkarze Ślepska Malow Suwałki pokonali po nocnym tie-break’u GKS Katowice 3:2 (22:25, 25:22, 25:20, 17:25, 15:12). Obie drużyny zakończyły rywalizację niemal przed północą. Mecz rozegrano w bardzo nieatrakcyjnym terminie. Rozpoczął się w czwartek o godz. 21. Wg portalu PlusLigi w Suwałki Arenie obserwowało go 950 kibiców. MVP, czyli najlepszym zawodnikiem spotkania został Žiga Štern, przyjmujący gospodarzy, który zdobył 21 punktów (w tym 1 blok i 3 asy serwisowe). Warto wspomnieć, że Słoweniec popisał się aż 74% skuteczności w ataku.
Początek meczu zwiastował zaciętą rywalizację, ale gospodarze skutecznie odpierali ataki „GieKSy”. Do wyniku 18:18 obie ekipy nie zwalniały rąk, a kibice zgromadzeni w Hali Sportowo-Widowiskowej „Suwałki Arena” oglądali twarde granie. Katowiczanie wyszli nawet na kilkupunktowe prowadzenie, ale przy stanie 18:21 w pogoń ruszyli biało-niebiescy, którzy starali się odwrócić losy premierowej partii, ale ostatecznie to goście z Katowic zapisali ją na swoje konto.
Drugi set to z kolei dominacja Ślepska Malow Suwałki już od pierwszych piłek. Suwalczanie utrzymywali wysokie tempo gry, a w ich szeregach prym wiedli przyjmujący – Paweł Halaba i Žiga Štern, którzy byli motorem napędowym ofensywnej gry biało-niebieskich. Ważne punkty podopieczni trenera Dominika Kwapisiewicza zdobywali przede wszystkim w kontrach. Siatkarze „GieKSy” nie składali broni. Dzięki skutecznej grze Sebastiana Adamczyka katowiczanie starali się „łapać tlen”, ale ta sztuka oddalała się od nich z każdą, kolejną minutą na boisku. Pomimo problemów w grze blokiem gospodarze pewnie zwyciężyli w drugiej partii i powrócili do rywalizacji.
Trzeci set był kolejnym, emocjonującym widowiskiem, w którym obie drużyny próbowały wywrzeć presję na zawodnikach będących po drugiej stronie siatki. Zarówno katowiczanie, jak i suwalczanie, starali się narzucić swój styl gry. Na boisku pojawił się Arkadiusz Żakieta, który zastąpił Bartosza Filipiaka. Żakieta skończył kilka ważnych piłek i pozwolił swoim kolegom z zespołu uspokoić boiskowe poczynania. Ostatecznie to Ślepsk Malow Suwałki podwyższył prowadzenie i był już tylko set od zwycięstwa za trzy punkty. Tak się jednak nie stało.
Wszystko za sprawą znakomitej gry GKS-u Katowice w czwartym secie. Kibice zgromadzeni w hali mogli mieć wrażenie, że na boisku pojawił się nowy zespół biało-niebieskich, który nie przypominał kolektywu z drugiej i trzeciej partii. Doskonale prezentowali sie Lukas Vasina i Łukasz Usowicz. Katowiczanie, można stwierdzić tradycyjnie, doprowdzili do tie-break’a, w którym role ponownie się odwróciły i to gospodarze naciskali coraz bardziej. Przy stanie 9:9 nastąpiło przełamanie po stronie podopiecznych trenera Dominika Kwapisiewicza, a tym samym otworzyła się suwalczanom szansa na zwycięstwo. Mecz zakończył asem serwisowym wprowadzony chwilę wcześniej Bartosz Filipiak, który tego dnia lwią część meczu z „GieKSą” obejrzał z „kwadratu”.
Ślepsk Malow Suwałki – GKS Katowice 3:2 (22:25, 25:22, 25:20, 17:25, 15:12)
Składy zespołów:
Ślepsk Malow Suwałki: Sanchez (3), Stajer (9), Gallego (12), Filipiak (7), Stern (21), Halaba (11), Czunkiewicz (libero) oraz Żakieta (11), Firszt, Buculjević, Macyra.
GKS Katowice: Waliński (13), Jarosz (10), Saitta (1), Vasina (25), Adamczyk (7), Usowicz (13), Mariański (libero) oraz Mielczarek, Domagała (11), Krulicki (1), Wóz.
źródło: Ślepsk Malow