13 osób zostało zwolnionych z suwalskiej stacji PKP Cargo w ciągu ostatniego roku – taką informację przekazano na konferencji prasowej z udziałem emerytowanych pracowników suwalskiej placówki PKP Cargo oraz Piotra Wasilewskiego, dyrektor poselskiego biura posła Adama Andruszkiewicza.

W Suwałkach, jak w innych zakładach PKP Cargo S.A. w kraju, zatrudnienie zostało zredukowane o 30% – z 44 do 31 osób. W obronie zwalnianych stają posłowie Prawa i Sprawiedliwości. W podlaskim zrobił to poseł A. Andruszkiewicz. Obecny zarząd PKP Cargo twierdzi, że naprawia to, co popsuli poprzednicy. Jak poinformował wiceminister Infrastruktury Piotr Malepszak spółka straciła i jej wartość spadła siedmiokrotnie. Efektywność na pracownika mierzona przewiezioną masą towarów jest trzykrotnie niższa od najbliższej tej spółce konkurencji. Nieefektywność w Cargo, gospodarka rabunkowa, myślenie w kategoriach: jakoś to będzie, po nas choćby potop są dzisiaj zobrazowane tymi kwestiami, z którymi się mierzymy. Chodzi o konieczność redukcji zatrudnienia, żeby dostosować zatrudnienie do przewożonej masy towarowej, żeby móc pokazać chociaż podstawowe wskaźniki efektywności i walczyć o uratowanie tej spółki.

Wraz z przedstawicielem podlaskiego parlamentarzysty w konferencji prasowej przed suwalskim budynkiem PKP Cargo przy ul. Kolejowej  głos zabrali wieloletni pracownicy PKP Cargo w Suwałkach, którzy w ostatnim czasie odeszli na emeryturę. Oni negatywnie ocenili zmiany zachodzące w PKP Cargo. P. Wasilewski poinformował, że suwalska stacja kolejowa od 1 stycznia tego roku straciła status stacji manewrowej w PKP Cargo, co znacząco obniża rangę Suwałk na kolejowej mapie Polski.