Już po raz 32 ruszyła Międzynarodowa Pielgrzymka z Suwałk do Wilna. Po dwu rocznej przerwie pielgrzymka odbędzie się bez obostrzeń pandemicznych. Nie mniej problem zdrowotny będzie jedną z intencji modlitewnych, obok wojny na Ukrainie. Ponadto swoją drogę pielgrzymi poświęcają modlitwie w różnych innych i własnych intencjach. W tym roku w modlitewna trasę wyruszyło blisko czterysta  osób, m.in. z Suwałk, Augustowa, Ełku, Suchowoli i Olecka.

Tradycyjnie pątnicy wyszli w sześciu grupach z parafii Matki Bożej Miłosierdzia, by w ciągu 10-ciu dni przejść około 270 kilometrów do Wilna, gdzie wezmą udział w uroczystej mszy świętej przed cudownym obrazem Matki Bożej Miłosierdzia w Ostrej Bramie. Pielgrzymkę poprzedziła msza święta, którą celebrował ks. biskup Jerzy Mazur, ordynariusz Diecezji Ełckiej, który następnie udzielił wszystkim błogosławieństwa i życzył owocnej wędrówki.

O szczegółach tegorocznej pielgrzymki w przededniu wymarszu z Suwałk „DwuTygodnik Suwalski” rozmawiał z ks. Michałem Słojewskim, jej kierownikiem i salezjaninem z parafii pw. matki Boskiej Miłosierdzia.

– Ilu chętnych zgłosiło swój udział w tegorocznej Pielgrzymce?

– Na chwilę obecną mamy ponad 200 zgłoszeń, jednak niepisaną już tradycją naszej Pielgrzymki jest to, że wielu zapisuje się na ostatnią chwilę osobiście w Biurze Pielgrzymki. Liczymy więc, że tegoroczna pielgrzymka będzie liczyła około 500-600 osób.

–  Co zmienia się w organizacji suwalskiej Pielgrzymki na przestrzeni lat?

– Trudno mi powiedzieć, Kierownikiem Pielgrzymki jestem dopiero drugi raz. Natomiast śmiało mogę powiedzieć, że kwestie związane z obostrzeniami wprowadzonymi w związku z pandemią Covid-19 mocno pokrzyżowały plany wielu osobom, które chciały w zeszłym roku uczestniczyć w pielgrzymce. Na szczęście to już wszystko za nami, organizacja przebiega normalnie i wszyscy mogą uczestniczyć w tym ważnym dla naszego miasta wydarzeniu duchowym.

– Czy w samych pielgrzymach i ich motywacji można zaobserwować także jakieś zmiany wywołane np. pandemią czy wojną na Ukrainie?

– Wiele intencji, z jakimi przychodzą pielgrzymi, co roku się powtarza: o dobrego męża czy żonę, o uwolnienie z nałogów, o zdrowie, siły, Boże błogosławieństwo. Natomiast zauważam też, że spora część intencji jest związana z bieżącymi wydarzeniami w kraju i na świecie. I jak w zeszłym roku było dużo intencji związanych z oddaleniem pandemii, tak w tym sporo pojawia się tych dotyczących pokoju na świecie, w Polsce, na Ukrainie.

– Mówi się, że pielgrzymka jest cenną lekcją wymiany dóbr pomiędzy pielgrzymami oraz ludźmi, których spotykacie na trasie swojej wędrówki. Zgadza się Ksiądz z tą opinią?

– Zdecydowanie tak. Rozmowy, wymiana doświadczeń, zwłaszcza z Polakami mieszkającymi na Wileńszczyźnie – to wszystko zawsze jest niezwykle ubogacające. Cieszy natomiast fakt, że Pielgrzymka Suwałki-Wilno jest też mile przyjmowana przez Litwinów, oni także okazują nam bardzo wiele życzliwości i gościnności i nawet bariera językowa nie jest tu przeszkodą.

– Co zapewniają w czasie Pielgrzymki organizatorzy, a o co muszą zadbać sami pątnicy?

– Organizatorzy w pierwszej kolejności zapewniają towarzyszenie duchowe pielgrzymom – w końcu Pielgrzymka to rekolekcje, a więc czas spotkania z Bogiem, odnowienia osobistej relacji z Nim. Eucharystia, sakrament pokuty, konferencje – to absolutna podstawa. Oczywiście do tego dochodzi cała paleta zabezpieczeń logistycznych: kuchnia pielgrzymkowa, sanitariaty, zabezpieczenie przemarszu – to wszystko leży po stronie organizatorów. Sami pątnicy ważne żeby zadbali o środki osobiste, leki, jakiś drobny prowiant i mnóstwo cierpliwości do siebie i drugiego.

 – Dziękujemy za rozmowę