18 listopada minęła kolejna rocznica ślubu Państwa Ireny i Kazimierza Gwiazdowskich z Suwałk. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyż wielu suwalczan obchodziło 40- i 50-te rocznice zaślubin. Ale 70. rocznica, trzeba przyznać, że zdarza się bardzo rzadko.

– Jaki jest przepis na tak długie, zgodne, wspólne życie?
– Życie nie jest usłane samymi różami. Ślub wzięliśmy w 1951 roku, sześć lat po zakończeniu wojny. Wszystkiego brakowało, żyło się bardzo skromnie. Ale byliśmy młodzi, zdrowi i silni. Pomagaliśmy sąsiadom i znajomym, a i oni dzielili się wszystkim co mieli. Czy się kłóciliśmy? W każdym małżeństwie są trudne chwile. Można ze sobą nie rozmawiać godzinę, dwie, ale potem trzeba się pogodzić – odpowiada pani Irena.

– Jesteście Państwo już długo na emeryturze, co trzeba robić, by być w tak dobrej kondycji?
– Prowadzić aktywne życie. Łowiłem ryby, jeździliśmy z żoną na grzyby. Miałem motor SHL-kę, a później komarka. Teraz na zakupy jeżdżę rowerem. Od 30 lat jestem ministrantem w konkatedrze św. Aleksandra. Codziennie służę do mszy św. Uczestniczę w procesji Bożego Ciała niosąc baldachim, pomagam przy budowie żłóbka. Nie jesteśmy z żoną na żadnej specjalnej diecie. Nie odmawiamy sobie niczego, jemy wszystko. Spożywamy dużo sezonowych owoców i warzyw. Ale alkohol trzeba pić z umiarem i sporadycznie – mówi pan Kazimierz.

Poniżej zdjęcia z mszy świętej na odnowienie przyrzeczeń małżeńskich 21 listopada przez Irenę i Kazimierza Gwiazdowskich w konkatedrze św. Aleksandra, oraz archiwalne zdjęcia rodzinne.