Piłkarskie spotkanie 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski, Wigry Suwałki – Legia Warszawa zakończyło się zwycięstwem wojskowych 3:1.

Mecz przeciwko aktualnym mistrzom Polski, to na stadionie przy ul. Zarzecze w Suwałkach największe wydarzenie od ostatniego spotkania z Legią w 1979 roku. Wtedy na tym sportowym obiekcie pojawiło się ponad 5 tysięcy kibiców. Było to spotkanie, które trzymało w napięciu do końca meczu. Goście z  Warszawy gola na wagę awansu zdobyli dopiero w ostatniej minucie dogrywki.

Krzysztof Ołowniuk Wigry Suwałki - Legia Warszawa 1-3

 

Krzysztof Ołowniuk napastnik Wigier w pamiętnym meczu z 1979 roku.

Przed meczem typował wygraną Wigier 2-1

 

Kibice biało-niebieskich liczyli teraz na rewanż za przegraną przed 42-u laty. Teoretycznie było to możliwe, gdyż Legia uczestnicząc  w rozgrywkach w PKO Ekstraklasie, i w fazie grupowej Ligi Europy, w Suwałkach zamierzała wystawić  piłkarzy, którzy w tym sezonie nie odgrywali pierwszoplanowych ról.  Początek spotkanie przebiegał po myśli suwalskich piłkarzy i kibiców. Na murawie nie było widać różnicy klas między zespołami. Suwalczanie walczyli z pasją i to oni częściej zagrażali bramce rywali i w 40. minucie, po golu Kacpra Michalskiego, objęli prowadzenie. Nie cieszyli się nim długo bo po dwóch minutach wyrównał Kacper Kostorz. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił.

W drugiej połowie Czesław Michniewicz, trener Legii dokonał dwóch zasadniczych zmian, które zmieniły oblicze meczu. Wprowadził do gry siedzących do tej pory na ławce rezerwowych napastników: Lirima Kastrati i Mahir Emreli. W 65 minucie meczu po błędzie bramkarza Wigier Hieronima Zocha, przy próbie wybicia piłki, ta odbiła się od Lirima Kastrati reprezentanta Kosowa i wpadła do bramki. Mimo to piłkarze Wigier dążyli do zmiany rezultatu meczu. Niestety w 80 minucie kropkę  nad i postawił Mahir Emreli silnym strzałem z pola karnego. Bramkarz Wigier Hieronim Zoch po raz trzeci musiał wyjmować piłkę z bramki. Mimo przegranej Wigier, kibice byli zadowoleni z dobrego widowiska i postawy swojej drużyny.