Kierującą samochodem posłankę Bożenę Kamińską zatrzymali policjanci – przekroczyła prędkość o ponad 50 km/h. Jak podaje portal o2.pl w sobotę koło południa posłankę Bożenę Kamińską zatrzymali policjanci na drodze krajowej nr 61 w okolicach Szczuczyna. Jechała 122 km/h na terenie, gdzie dopuszczalna prędkość to 70 km/h.

B.Kamińska nie miała przy sobie żadnych dokumentów. Przeprowadzono kontrolę trzeźwości, posłanka była trzeźwa. Policja wystawiła jej najwyższy mandat przewidziany przez taryfikator.

Jak podaje portal o2.pl, Kamińska skomentowała całą sprawę w następujący sposób:

– Nie ma co chować się za immunitetem. Zdarza mi się przekroczyć prędkość i wtedy zawsze płacę mandaty. Jednocześnie twierdzi, że posiadała prawo jazdy, a nie miała przy sobie jedynie legitymacji poselskiej.

źródło: portal o2.pl

 

OŚWIADCZENIE POSŁANKI BOŻENY KAMIŃSKIEJ- Suwałki, 26-11-2017 r

W nawiązaniu do wczorajszej sytuacji na drodze z moim udziałem, które wzbudziło nadzwyczajne zainteresowanie mediów, oświadczam co następuje.

Wypełniając poselskie obowiązki udawałam się samochodem z jednego poselskiego spotkania w Warszawie na ważną uroczystość w Suwałkach. Podczas podróży na drodze krajowej nr 61 w okolicach Szczuczyna, zostałam zatrzymana przez patrol policji. Funkcjonariusze stwierdzili, że jechałam z niedozwoloną prędkością poza terenem zabudowanym  i zażądali okazania dokumentów. W torbie podręcznej miałam paszport, dowód rejestracyjny auta oraz kartę do głosowania. Nie okazałam innych dokumentów, gdyż byłam przekonana, że zostały w Warszawie. Po zweryfikowaniu moich danych oraz potwierdzeniu mojej tożsamości przez pracownika mojego biura na Komendzie Wojewódzkiej w Białymstoku, spisano dane z przedstawionych przeze mnie dokumentów oraz pozwolono kontynuować dalszą podróż.

Wszyscy, a szczególnie przedstawiciele mediów, doskonale wiedzą, że podobne sytuacje zdarzają się na drodze nierzadko. Z racji pełnionych obowiązków posłom wszystkich opcji zdarzają się nie tylko takie sytuacje jak przekroczenie prędkości, ale niestety również poważne kolizje drogowe.  Jedni z nas w takich sytuacjach chętnie wykorzystują immunitet w celu uniknięcia konsekwencji, inni głośno  przyznają się do popełnionego błędu. Ja błąd popełniłam, głośno się do niego przyznaję, przepraszam za stworzenie potencjalnego zagrożenie na drodze i jestem do dyspozycji, aby ponieść konsekwencje popełnionego wykroczenia.

Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek w ciągu sześcioletniej poselskiej służby wykorzystała immunitet poselski w sprawach prywatnych. Moje poprzednie zdarzenie drogowe zakończone mandatem potraktowałam jak każdy obywatel przyjmując punkty karne i płacąc mandat. Nie wyobrażam sobie, aby tym razem miało być inaczej. Nałożony mandat przyjmę i opłacę go zgodnie z taryfikatorem. Za zaistniałą sytuację przepraszam.

Jeżdżąc dużo i często po naszym kraju niejednokrotnie spotykam się z zaskakującymi sytuacjami dotyczącymi ustawienia znaków drogowych ograniczających prędkość poza terenem zabudowanym. Ograniczenia mimo podobieństwa warunków drogowych są często diametralnie różne. Myślę, że dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym warto poddać ten temat merytorycznej dyskusji z udziałem policji.