Nareszcie – powiedzmy to raz jeszcze – ruszyła budowa obwodnicy Suwałk. A kiedy już ruszyła, to w naprawdę dobrym tempie, o czym przekonują się kierowcy przyjeżdżających do nas samochodów; prace widać na ulicy Reja, w okolicach Szwajcarii, na drogach wjazdowych z kierunku Filipowa i Bakałarzewa. Tam powstaje łącznik pomiędzy tymi drogami. Wszystko dlatego, że wykonawca nie zwlekał ani chwili i gdy tylko formalne zezwolenie na budowę uprawomocniło się, natychmiast ruszył z pracami.
Jak informują przedstawiciele „Budimexu”, bez problemu udało się wyciąć drzewa i krzewy w pasie budowanej drogi do końca lutego, to jest przed okresem lęgowym ptaków, tak więc nic nie staje na przeszkodzie ekipie budującej obwodnicę. W dużej mierze udało się także już wykarczować pozostałości po wycince.
Tam, gdzie jest to możliwe zdejmowana jest warstwa żyznej gleby (odhumusowanie), która nie nadaje się jako podkład pod drogę. Gleba ta będzie potrzebna, gdy powstaną nasypy i zostanie zasiana trawa. Ponieważ pogoda sprzyja rozpoczęły się prace przy przebudowie sieci wodociągowej, kanalizacji sanitarnej, sieci elektroenergetycznych i teletechnicznych, trwają roboty mostowe.
Wszystko to rzecz jasna ogromnie cieszy suwalczan, ale też – nie ukrywajmy – jest uciążliwe dla kierowców, którzy będą się musieli uzbroić w cierpliwość. Oczywiście wszyscy mają nadzieję, że – zgodnie z zapowiedziami i podpisanymi umowami – ciężkie tiry przestaną zatruwać nam życie nie później niż do końca kwietnia 2019 roku.
Dziś, kiedy obserwujemy tempo prac, praktycznie możemy być tego pewni.