Jeszcze nie tak dawno Suwalska Specjalna Strefa Ekonomiczna, powołana do życia przed 19. laty, przeżywała trudny czas. Dziś, dzięki niezłej sytuacji na rynku i dynamicznym poczynaniom szefów firm zlokalizowanych w strefie, sytuacja jest zdecydowanie lepsza; rośnie zatrudnienie, zwiększa potencjał produkcyjny firm.

 

Suwalska Specjalna Strefa Ekonomiczna to pozostałość po województwie suwalskim, stąd prócz najbardziej nas interesującej podstrefy suwalskiej, w jej skład wchodzą także podstrefy ełcka i gołdapska. Nasza suwalska podstrefa to (dane na koniec 2014 roku) 118,4 ha powierzchni, 31 zakładów, prawie 3 tysiące miejsc pracy i ponad 550 milionów zainwestowanych złotówek. Ma to oczywisty wpływ na rozmiary bezrobocia w Suwałkach, które jest niższe niż, dla porównania, w Łomży, czy nawet Białymstoku.

– To także zasługa zlokalizowanych w suwalskiej podstrefie firm twierdzi Robert Żyliński, prezes SSSE. – Właściciele i zarządzający nimi mają wiele odwagi i determinacji, by rozwijać swoje przedsiębiorstwa, inwestować kolejne duże środki. To właśnie jeden z powodów, dla których bezrobocie w Suwałkach jest stosunkowo niskie.

Inwestują w suwalskiej podstrefie firmy duże, ale też dynamicznie potrafią działać firmy mniejsze, jak choćby NOVIGO, która właśnie zainwestowała w nowe urządzenia i zwiększa zatrudnienie. Największe wrażenie robi inwestycja firmy PADMA 3.0, która buduje halę o powierzchni 11 ha.

Świetnie i w dużym tempie rośnie MALOW, który buduje swój kolejny zakład  – MALOW 4. Jak informuje Roman Kaleta, prezes zarządu, wartość nowej inwestycji to 62 miliony złotych. Budowę nowej hali produkcyjnej rozpoczęto w lutym tego roku. – Wszystko wskazuje na to, że już 1 września ruszy produkcja – mówi prezes Kaleta. Nowa inwestycja to 120 nowych  miejsc pracy.

W dobrej kondycji pozostają takie, uznane już firmy, jak SALAG czy AQUAEL, które zwiększają produkcję i zatrudnienie, zaś ostatnio chce rozpocząć inwestycję w strefie FORTE, jedno z największych suwalskich przedsiębiorstw.

– Wszystko to sprawia, że rośnie również konkurencja na rynku pracy – mówi prezes Żyliński. – Jest coraz większe zapotrzebowanie na dobrze wykwalifikowanych pracowników, wraz z tym rośnie szansa na wyższe zarobki, ponieważ firmy coraz częściej muszą zabiegać o dobrze opłacanych fachowców.