Rozmowa z Henrykiem Owsiejewem, właścicielem spółek Malow i Litpol.
Nie tak dawno został pan Zasłużonym dla Miasta Suwałk, a właśnie teraz w plebiscycie Radia 5 wybrany Suwalczaninem 2015 roku. Duże tempo. Proszę również przyjąć i nasze gratulacje.
– Dziękuję, faktycznie dzieje się sporo, a najwięcej – co mnie jako szefa i właściciela cieszy – dzieje się w mojej firmie – właśnie oficjalnie otworzyliśmy Malow 4, to kolejny i bardzo znaczący krok na drodze do celu, który założyłem sobie od dawna i który – dzięki moim wspaniałym pracownikom – jest osiągalny.
A ten cel to?
– Niezmiennie ten sam – zostać najlepszą firmą w swojej branży w Europie. To nie jest powiedziane na wyrost, nigdy tego nie ukrywałem, że nie interesuje mnie średniactwo, że chcę grać o najwyższe cele. Chyba umiałem przekonać do tego moich współpracowników, bo i oni już od bardzo dawna uważają, że nie wystarczy być średnim, trzeba być najlepszym. Wiele im zawdzięczam.
Właśnie. Na każdym kroku i przy każdej okazji powołuje się pan na swoich pracowników, na załogę, podkreślając ich zalety i zasługi.
– Bo tak już jest, że bez nich, bez moich znakomitych fachowców, bez ich zaangażowania, nie byłoby takiego rozwoju firmy i wszystkich naszych sukcesów. Wystarczy spojrzeć na nasze ostatnie wspólne dzieło, czyli na Malow 4. To naprawdę zakład na najwyższym poziomie technologicznym, którym można się pochwalić i w Europie, i na świecie. Na horyzoncie zaś wiedzę już … Malow 5, ale o tym może opowiem przy innej okazji.
Powiedział pan, że czuje się człowiekiem spełnionym, a nawet więcej, że doścignął marzenia.
– Bo też tak się czuję; jestem spełniony w sensie osiągnięć gospodarczych, co jest dostrzegane i doceniane w kraju, w regionie i – co cieszy najbardziej – w Suwałkach. To nie jest przypadkowa kolejność, najbardziej nas cieszy uznanie bliskich, kolegów i przyjaciół, swojego otoczenia. A to wszystko mam w Suwałkach, w których jestem już od 59 lat! Więc, nie ukrywam, honory które spotkały mnie w moim mieście, cieszą najbardziej. Tu jest mój dom, moja rodzina i moja praca, z tym miastem związane jest wszystko, co dla mnie najważniejsze.
A marzenia?
– Każdy je ma. Moim, kiedyś, było marzenie o sukcesie sportowym, o olimpijskim starcie. Z różnych powodów to nie wyszło, ale, ponieważ mam duszę sportowca, zacząłem się ścigać na arenie gospodarczej. I tu moje marzenia się spełniają – moja suwalska firma to europejska czołówka.