Od pewnego czasu trwa coraz bardziej ożywiona dyskusja wokół szkolnictwa zawodowego. Jest wiele powodów tego zainteresowania; rosnące potrzeby przedsiębiorców, którzy chcą mieć dobrze przygotowanych pracowników, nie zawsze idą w parze z tym, co oferuje im szkolnictwo zawodowe.
– Programy nauczania w szkołach zawodowych nie nadążają za potrzebami firm – słychać coraz częściej ze strony przedsiębiorców. – Powinniśmy ściślej ze sobą współpracować. Dobrym rozwiązaniem byłoby, by szkoła dawała przygotowanie ogólne i teoretyczne, zaś praktyczna nauka zwodu powinna odbywać się przede wszystkim u nas, w dobrze wyposażonych w nowoczesny sprzęt firmach. Są tego pierwsze próby.
Anna Musiałowicz, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych, placówki kształcącej ponad tysiąc młodych ludzi w wielu specjalnościach, nie ma wątpliwości, że przyszłość takich szkół to ścisła współpraca z przedsiębiorcami. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że żadna szkoła nie jest w stanie zapewnić swoim uczniom praktycznej nauki zawodu na najnowocześniejszych maszynach i urządzeniach, które często kosztują krocie. Nie ma tego również Centrum Kształcenia Praktycznego. Można, wzorem innych krajów, tworzyć duże, ponadregionalne centra nauczania praktycznej nauki zawodu, z dużymi i nowocześnie wyposażonymi warsztatami, internatem i – rzecz jasna – odpowiednią kadrą nauczycieli zawodu. Jednak w naszych warunkach bardziej chyba się sprawdzi, choćby dlatego, że przecież to w zasadzie nic nowego, współpraca z konkretnymi przedsiębiorcami. Tam uczeń kształci się w rzeczywistych warunkach, w których w przyszłości będzie pracować.
Jest także dodatkowy, bardzo oczywisty powód, dla którego współpraca szkół z przedsiębiorcami jest wręcz nieunikniona – to pieniądze. Otóż generalnie panuje zasada, że środki unijne najchętniej są przyznawane na realizację wspólnych projektów, w których uczestniczą szkoły i firmy. Ale już takie placówki jak np. Centrum Szkolenia Praktycznego, szans na takie dofinansowanie nie mają.
Jednym z pomysłów jest tworzenie klas patronackich. Chodzi o to, by z jednej strony dać uczniom szansę nauki zawodu w najlepszych, rzeczywistych warunkach, w jakich trwa produkcja, a z drugiej zaś stworzyć szansę przedsiębiorcom zyskania potrzebnych im fachowców.
– Stąd nasza współpraca między innymi z „Malowem”, która to firma chciałaby stworzyć możliwie najszybciej klasę patronacką. To byłoby korzystne dla obu stron; „Malow” miałby dobrze przygotowanych pracowników, my zaś możliwość kształcenia naszych uczniów w najlepszych możliwych warunkach – mówi dyrektor Anna Musiałowicz.
Anna Musiałowicz: – Zdajemy sobie sprawę z tego, że żadna szkoła nie jest w stanie zapewnić swoim uczniom praktycznej nauki zawodu na najnowocześniejszych maszynach i urządzeniach, które często kosztują krocie. Nie ma tego również Centrum Kształcenia Praktycznego. Stąd potrzeba współpracy z przedsiębiorcami.
Anna Mitros, pełnomocnik zarządu „Malowa” nie ma wątpliwości, że współpraca z szkołą jest konieczna. – Musimy już dziś myśleć o przyszłości naszego przedsiębiorstwa, które będzie potrzebowało dobrych, świetnie przygotowanych fachowców. Mamy do czynienia z niżem demograficznym, spora część młodych ludzi migruje. Zapewnienie sobie dobrych pracowników to stworzenie przed młodymi ludźmi szansy na dobrą pracę. Chcemy im zaoferować atrakcyjną ścieżkę rozwoju. Już w trzeciej klasie gimnazjum uczeń może na tę ścieżkę wejść. Nie oznacza to, że ma on ograniczone możliwości osobistego rozwoju, bowiem ma kilka możliwości wyboru: może po prostu po ukończeniu szkoły podjąć u nas pracę, może pracować i studiować, może też rozpocząć jakiekolwiek studia. Duże nadzieje wiążemy tu ze współpracą z Politechniką Białostocką.
Wracając do współpracy ze szkołą. My mamy najnowocześniejsze maszyny i technologie, urządzenia, doświadczenie w organizowaniu produkcji, ale my nie umiemy uczyć. To potrafią świetnie przygotowani do zawodu nauczyciele zawodu. Stąd nasze przekonanie, że powinniśmy ze szkołami współpracować. Chcemy, by klasa patronacka ruszyła najwcześniej jak to tylko możliwe.
Anna Mitros: – My mamy najnowocześniejsze maszyny i technologie, urządzenia, doświadczenie w organizowaniu produkcji, ale my nie umiemy uczyć. To potrafią świetnie przygotowani do zawodu nauczyciele zawodu. Stąd nasze przekonanie, że powinniśmy ze szkołami współpracować.