3 listopada około 125 tys. myśliwych zrzeszonych w 4691 polskich kołach łowieckich obchodzi dzień Hubertusa, czyli święto swojego patrona. Na przestrzeni lat liczba myśliwych wzrosła, przez ostatnie 20 lat o ponad 25 tys. W suwalskim Okręgu Polskiego Związku Łowieckiego zrzeszonych jest obecnie ponad 2,8 tys. członków z obszaru m.in.: Augustowa, Ełku, Giżycka, Olecka, Orzysza, Pisza, Sejn, Węgorzewa i Suwałk.
Myśliwi często kojarzeni są jedynie z łowiectwem, ale to jedynie tylko część ich pracy i obowiązków. Pracują m.in. w łowiskach, gdzie pomagają dzikim zwierzęta przetrwać zimę w trudnych warunkach. Tworzą też paśniki oraz budują gniazda dla ptaków. Rozrzucają w lasach szczepionkę przeciwko wściekliźnie. Pomagają też niektórym rolnikom zabezpieczyć swoje uprawy, które wcześniej były plądrowane m.in. przez dziki. Ponoszą także odpowiedzialność za szkody wyrządzane przez dziki, jelenie, daniele i sarny na obszarach obwodów łowieckich polnych i leśnych. Aby zachować różnorodność gatunkową, myśliwi prowadzą odstrzały danych gatunków zwierząt, za co przez wiele osób postrzegani są negatywnie.
Tegoroczne 18 już obchody Hubertusa Kół Łowieckich w Suwałkach obchodzono 3 listopada. Miała miejsce msza św. w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, którą koncelebrował ks. Jarema Sykulski, kapelan myśliwych. Podczas uroczystości odbyło się ślubowanie 18 nowych myśliwych, wśród których była także jedna kobieta. Zgodnie z tradycją listopadowych modlitw myśliwych, były też wypominki za zmarłych. Zakończenie uroczystości odbywało się w formie integracyjnej.
W uroczystości wzięli udział członkowie kół łowieckich z Okręgu oraz zaproszeni goście: wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Podlaskiego Cezary Cieślukowski, prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz i przewodniczący Rady Miejskiej Zdzisław Przełomiec, Starosta Suwalski Witold Kowalewski oraz wójtowie gmin: Suwałki Zbigniew Mackiewicz, Filipowa Tomasz Rogowski, Rutki Tartak Piotr Sinkiewicz, Krasnopola Karol Szrajbert. Obecni byli ponadto: Komendant Miejski Policji mł. insp. Bartosz Lorenc, dowódca 14. Pułku Przeciwpancernego płk Krzysztof Świderski, szef Wojskowego Centrum Rekrutacji ppłk Jarosław Kowalewski.
Witając przybyłych gości Wojciech Zaniewski, Łowczy Okręgowy nawiązał do historii łowiectwa, prawidłowego wizerunku myśliwego oraz przemian w polskim ruchu łowiectwie. Zakończył przemówienie życzeniami dla myśliwych i ich rodzin.
Samorządowcy przekazali pozdrowienia od mieszkańców swoich gmin i życzenia kultywowania tradycji myśliwskich realizowanych w zgodzie z przyrodą i wspierania zwierząt w okresie zimowym, a także bezpieczeństwa podczas pobytu na terenach łowieckich.
Pierwsze dni listopada to dla myśliwych początek polowań jesienno-zimowym, które potwierdzone są uroczystością Hubertusa. Święto to pochodzi od imienia świętego Kościoła katolickiego. Hubert jest patronem myśliwych i jeźdźców. Święto 3 listopada było obchodzone pierwszy raz w 1444 r., początkowo w formie wielkiego polowania. W Polsce kult św. Huberta datuje się na XVIII w. W czasach II RP pierwsze polowanie hubertowskie odbyło się w 1930 r. z inicjatywy prezydenta Ignacego Mościckiego. Myśliwi oprócz prowadzenia odstrzałów, odpowiedzialni są też m.in. za dokarmianie zwierzyny. Aby zostać myśliwym, należy najpierw odbyć staż i ukończyć szkolenie.
O szczegóły dotyczące codziennej pracy myśliwych z okręgu suwalskiego zapytaliśmy Wojciecha Zaniewskiego Łowczego Okręgowego:
– Czy przybywa członków w Okręgu PZŁ? Czy przychodzą do organizacji także młodzi ludzie? Czy w strukturach funkcjonują kobiety oraz osoby z niepełnosprawnością?
– W suwalskim okręgu PZŁ zarejestrowanych obecnie prawie 2900 myśliwych i liczba ta utrzymuje się na podobnym poziomie od kilku lat. Większość z nich zrzeszona jest w 43 kołach łowieckich, a około 600 osób nie należy do żadnego koła. Osoby wstępujące do PZŁ pokrywają liczbę osób opuszczających nasze szeregi z przyczyn zdrowotnych lub z powodu śmierci. W zdecydowanej większości nowi członkowie PZŁ to osoby młode, ale są też osoby w średnim i starszym wieku. W naszym Okręgu mamy ponad 100 Dian i z przyjemnością zauważam większe zainteresowanie naszą pasją u kobiet. Nowe Diany pokazują swoją obecnością, że myślistwo przestaje być wyłącznie męskim zajęciem. W naszym gronie raczej nie spotykamy osób z niepełnosprawnościami, ponieważ wymagania wobec osób uprawnionych do posiadania broni myśliwskiej są zbyt restrykcyjne.
– Za szkody jakich zwierząt odpowiadają koła łowieckie? Czy były odszkodowania za szkody w obszarze Okręgu?
– Szkody łowieckie to temat bardzo trudny, ponieważ toczy się na styku działalności rolniczej i łowieckiej. Koła łowieckie ponoszą odpowiedzialność za szkody wyrządzone w uprawach i płodach rolnych przez gatunki znajdujące się na liście gatunków łownych. Głównymi sprawcami szkód są dziki, jelenie oraz w mniejszym stopniu sarny. Wyjątkiem jest łoś, który został objęty moratorium na odstrzał i w związku z tym odpowiedzialność za szkody przez niego wyrządzone ponosi Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Kwoty wypłacane przez koła łowieckie naszego okręgu sięgają kilkuset tysięcy złotych w ciągu jednego sezonu łowieckiego. Członkowie wszystkich kół starają się współpracować z rolnikami w kwestii ograniczania szkód łowieckich. Współpraca ta niesie korzyści dla obu stron, ponieważ rolnicy mają mniejsze straty swoich plonów, a koła łowieckie mają mniejsze wypłaty odszkodowań. A warto tu podkreślić, że środki na odszkodowania łowieckie pochodzą w głównej mierze ze składek członkowskich. Dlatego tak ważne jest, aby populacje gatunków łownych znajdowały się na właściwym poziomie liczebności.