Każdy miłośnik kotów może mieć satysfakcję, że jego pupil doczekał się swego święta.  17 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kota. Po raz pierwszy koty świętowały we Włoszech w 1990 roku, a w Polsce szesnaście lat później. Kotom od zawsze towarzyszyły przesądy. Na przestrzeni wieków potrafiły być traktowane niemal po królewsku,         ale bywało też tak, że brano je za symbol zła i atrybut czarownic. Nawet dzisiaj część z nas uważa, że spotkanie czarnego kocura zwiastuje nieszczęście, zaś jego kichnięcie oznacza uśmiech losu.        Z kolei myjący się za uchem zwierzak staje się meteorologiem, ponieważ…na pewno sytuacja                ta wróży opady deszczu. Jak tu nie kochać takiego małego sierściucha, który nie dosyć,                                że ma dziewięć żyć, jest przy tym bardzo zwinny, chodzi swoimi ścieżkami i  ma niesamowity charakter.

Dzień Kota to jednak nie tylko oddanie hołdu najpopularniejszemu zwierzęciu domowemu                      na świecie, ale również inicjatywa mająca na celu uwrażliwienie mieszkańców, zwłaszcza miast              na problem bezdomnych i głodujących kotów, które nieraz wiodą iście „pieskie” życie. Z danych statystycznych wynika, że w Polsce w 2016 roku było około 7 milionów bezdomnych kotów.                 Ile kotów żyje w Suwałkach pod opieką mieszkańców a ile żyje w sposób wolny, nie wiemy. Chętnie jednak dowiemy się czegoś więcej o tych niezwykłych zwierzętach.

O przybliżenie czytelnikom Dwutygodnika Suwalskiego profilu tych czworonożnych zwierząt poprosiliśmy Panią Annę Walijewską- Maksymowicz z Fundacji Zwierzęta Niczyje.

DtS: Mówi się, że kot chodzi swoimi drogami. Czy można się z nim bawić, a może także nauczyć jakiś komend, np. przybijania „piątki”?

Każdy, kto ma kota w domu uśmiecha się do mitów, w które obrosły koty. Przede wszystkim, każdy kot jest inny, ma inny charakter i potrzeby. Bywają koty niezwykle towarzyskie, które uwielbiają spędzać czas ze swoim właścicielem. Generalnie lubią wszelkie aktywności i towarzyszą człowiekowi w codziennych czynnościach, próbują uchwycić łapką strumyk wody z kranu, zaglądają do garnków i ucztują na stole. Są też koty, które cieszą się ze swojej autonomii, jednocześnie będąc w relacji z opiekunem. Przychodzą na pieszczoty i zabawy, wtedy, gdy mają              na nie ochotę. Wszystko również zależy od wieku zwierząt. Kociaki lubią zabawy, poznają                        w ten sposób świat i rozładowują swoją energię. Koty, podobnie jak większość zwierząt, są w stanie nauczyć się wielu komend. Ważne, by nauka odbywała się w przyjaznej atmosferze i w oparciu              o wzmocnienia (nagrody), a nie karanie.

DtS: Kot jest zwierzęciem nocnym, czy to znaczy, że chcąc go przygotować do życia w mieszkaniu, można spodziewać się, że nocą będzie uprawiał swoje harce?

Koty są niezwykle aktywne w godzinach nocnych i rannych. To, co możemy zrobić, to próbować „wybawić” naszego pupila wieczorem, przed snem, spać w innym pokoju, a ostatecznie przyzwyczaić się do jego trybu życia. Nikt nie powiedział, że biorąc zwierzę do naszego życia, będziemy mieli pluszaka, grzecznego i karnego. To żywa istota, potrzebuje czasu i cierpliwości.           Ma swoje zwyczaje i humory, jednak wprowadza też pod nasz dach mnóstwo radości i miłości. Warto oszacować, co jest dla nas najważniejsze zanim zdecydujemy się na przyjaciela.

DtS: Dlaczego warto adoptować kota z organizacji pozarządowej, np. Fundacji, a nie kupić pupila w zarejestrowanej hodowli?

Przede wszystkim zawsze warto adoptować, a nie kupować. Wciąż jest niska świadomość społeczna odnośnie sterylizacji, kastracji. Masa osób wypuszcza swoje zwierzęta, nie chipuje. Nieustannie dostajemy zgłoszenia o porzuceniach. Ktoś wyprowadził się, wyjechał na wakacje i zwierzę okazało się zbędne. Dając dom kotu np. pod opieką Fundacji, zmniejszamy liczbę bezdomnych zwierząt, ratujemy istnienie. W zamian dostajemy przyjaciela na długie lata.

DtS: W jaki sposób można pomóc kotom wolno żyjącym, które widzimy na ulicy lub w piwnicy bloku w którym mieszkamy?

Koty są integralną częścią naszego ekosystemu, są nam potrzebne, ale również strzeże je Ustawa              o ochronie zwierząt. Warto wspierać dzikuski, szczególnie w okresie zimowym, wtedy muszą mieć schronienie i pełne miski. Możemy uchylić okienko w piwnicy, postawić budkę pod blokiem, możemy przynosić karmę oraz wymieniać wodę. Wiem, że również Urząd Miasta rozdaje karmę             dla społecznych opiekunów kotów w okresie jesienno-zimowym, dlatego tam również warto pokierować swoje kroki. Warto również zmniejszać populację kotów wolno żyjących poprzez kastrację i sterylizację. Zawsze możemy wykonać telefon do Urzędu Miasta – Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej, bądź zgłosić kotkę/kota do Straży Miejskiej. Nasze zgłoszenie zostanie przekazane suwalskiemu schronisku na Sianożęciu. Pracownik schroniska odłowi kota bądź kotkę, zwierzę zostanie poddane zabiegowi, a następnie wypuszczone                             w tym samym miejscu. Nie ponosimy w związku z tym żadnych kosztów, a zapobiegamy niekontrolowanemu rozmnażaniu się zwierząt.

DtS: Społeczeństwo przyjazne kotom to …..?

Powiedziałabym, że społeczeństwo poznaje się po tym, jak traktujemy najsłabszych,  a zdecydowanie koty do tej grupy należą. Przeciwko nim często prowadzone są krucjaty: zamyka się okna piwniczne, niszczy budki, przepędza, a nawet truje. Ludzie bywają wyjątkowo okrutni  dla kotów, a dzięki nim nasze włości są wolne od myszy i szczurów. Ponadto dobrze traktując zwierzęta, modelujemy wzór zachowania dla następnych pokoleń, które otrzymają Świat po nas.  To może być świat współistnienia, świat piękny, w którym kot ma jedno życie, ale jest takie dobre, że to jedno wystarczy.

DtS: Dziękujemy za rozmowę

foto: Marta Olszewska