Wzrost ceny węgla o 372% w ciągu roku oraz podwyżka opłat za biomasę, ograniczona dostępność surowców energetycznych, a także wojna na Ukrainie, embargo na rosyjskie i białoruskie surowce oraz koszty uprawnień do emisji CO2 spowodowały konieczność wprowadzenia nowych, wyższych taryf przez Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Suwałkach.

Na spotkaniu z dziennikarzami 18 sierpnia Michał Buczyński, prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej poinformował, że prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził wzrost średniej ceny ciepła w PEC o 59%. Nowa taryfa zacznie obowiązywać 1 września 2022 roku.
W innych samorządach mieszkańcy np. Augustowa, Giżycka czy Włocławka w skali roku mają podwyżki prawie 100%.
– Nasza firma ma takie same problemy jak inne ciepłownie w kraju. Jesteśmy o tyle w lepszej sytuacji, że zainwestowaliśmy w ostatnich 4 latach ponad 90 mln zł w rozwiązania, które pozwalają dziś ograniczyć koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa – powiedział M. Buczyński, prezes PEC.
To m.in. izolacja sieci, budowa kotłowni na biomasę czy instalacja specjalnych filtrów ograniczających emisję CO2. Niestety, to i tak nie zapobiegnie wzrostowi cen „suwalskiego” ciepła.
W 2021 roku PEC za 1 tonę węgla płacił średnio 378 zł. Teraz jest to już 1 785 zł. Jest to wzrost rzędu 372%. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku biomasy. W 2021 roku tona kosztowała średnio 214 zł, aktualnie ceny przekraczają już 600 zł. Nie inaczej jest w przypadku uprawnień do emisji CO2.
Jeszcze w ubiegłym roku w strukturze rocznych kosztów dostawa paliw do kotłowni węglowej i biomasowej stanowiła 25%. Teraz jest to już prawie 55%. Należy pamiętać też o presji na wzrost wynagrodzeń z powodu inflacji.
Przykładowo wg stawek nowej taryfy dla właściciela domku jednorodzinnego, który ma zużycie roczne energii cieplnej w wysokości 60 GJ i moc zamówioną 10 kW, koszty wzrosną o około 2 340–2 590 zł (netto) w skali roku, w zależności od grupy taryfowej. Trudniej oszacować wzrost opłat dla odbiorcy w budownictwie wielorodzinnym. Jak szacuje prezes Buczyński będzie to średnio 75 zł miesięcznie.
– Mam też dla mieszkańców Suwałk, odbiorców tzw. ciepła systemowego dobrą wiadomość. Zapasy węgla, które udało nam się zgromadzić pozwolą dostarczać ciepło mieszkańcom Suwałk do końca lutego lub początku marca przyszłego roku. Mam nadzieję, że do tego czasu uda nam się zakontraktować kolejne dostawy – mówił M. Buczyński dodając, że w kraju są ciepłownie, gdzie węgla starczy jedynie do końca września lub do początku października tego roku, a szanse na dostawę odpowiedniego surowca są niepewne.

Węgla zgromadzonego na placu przy PEC starczy do wiosny przyszłego roku