W czasie Jarmarku Kamedulskiego z recitalem kabaretowym wystąpił Artur Andrus – kreatywny i gibki obserwator rzeczywistości, prześmiewca, kabareciarz, wokalista, dziennikarz radiowej Trójki. Suwalska publiczność najżywiej zareagowała na Suwalską balladę dziadowską. A. Andrus napisał ją po lekturze piętnastego numeru Dwutygodnika Suwalskiego. To pierwsza piosenka stworzona na podstawie Dwutygodnika Suwalskiego. Słowa piosenki publikujemy za portalem Niebywałe Suwałki.
Suwalska ballada dziadowska
Sierpniowe niebo grom czasem przetnie
Chmury od rana wiszą dziś
Janusz ma Daewoo czternastoletnie,
Bierze nim udział w akcji „Krzyś”.
Janusz na księdza spojrzał w popłochu
I swoją żonę przyzywa
Ksiądz ją poświęci tak jak samochód
Żona jest równie leciwa.
Ledwo co Janusz wspomniał o żonie,
Dostał od żony po pysku.
Tymczasem ksiądz na akordeonie
Przygrywa coś przy ognisku.
Z akordeonu dźwięki muzyki,
Zaczyna się potańcówka
Mówią, że bardzo gościom z Afryki
Smakuje polska grochówka.
Szwagier Janusza w sadzie ma gruszki
I przeżył traumę okropną
Bo gdy przejeżdżał kiedyś Kościuszki
Ktoś nagle w Audi go kopnął.
Szwagier miał w sierpniu lecieć na Bali
Ale namówił żonę swą
Na all inclusive do dwóch szpitali
Na neurologii miejsca są.
Wczoraj się Janusz dowiedział z radia,
Że koleżanki jego żony
W sobotę nad Zalewem Arkadia
Napadły dwa Pokemony.
Poszkodowane zdanie zmieniły
Po przesłuchaniu we wtorek
To jednak nie Pokemony były
Lecz Żwirek i Muchomorek.