Tak naprawdę aukso, słowo pochodzące z greki, znaczy wzrastanie. Jak piszą sami o sobie właśnie wzrastanie, ciągły rozwój, nieustanne dążenie do doskonałości było celem grupy młodych muzyków, absolwentów Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Na ich czele stanął Marek Moś, niekwestionowany lider, mistrz i największa gwiazda zespołu i Letniej Filharmonii AUKSO, choć gwiazd zwykle tu nie brakuje.
Początki AUKSO to rok 1998. Przez te lata zespół rósł, co my, suwalczanie, obserwujemy od długiego już czasu, bowiem szczęśliwie tak się składa, że muzycy AUKSO pokochali Suwałki i Suwalszczyznę, a suwalczanie pokochali AUKSO.
O muzyce mówić i pisać właściwie się nie powinno, bo – jak ktoś to powiedział, a przypomniał te słowa maestro Marek Moś – opowiadanie muzyki to jak tańczenie architektury. Powiedzmy więc tylko, że 17 lat dzielące nas od powstania AUKSO, to niewątpliwe czas nieustającego wzrastania, które prowadzi kameralistów z miasta Tychy do prawdziwej perfekcji. Pozwala to z jednakową swobodą prezentować muzykę absolutnych, klasyków, kompozytorów współczesnych i przeboje muzyki, którą skłonni jesteśmy uznawać za rozrywkową, grywaną przed laty na dancingach. Tak było podczas ostatniej Letniej Filharmonii, podczas której usłyszeliśmy dzieła między innymi Bacha, Vivaldiego, Mozarta, ale też Mikołaja Góreckiego, czy Vladimira Siemionowa, a także niezapomnianą „Ostatnią niedzielę” (tu brawa dla wokalisty Marcina Jajkiewicza).
Osobne słowa uznania należą się akordeoniście Marcinowi Wyrostkowi, który zachwycił wirtuozerią, estradowym polotem, świetnym kontaktem z publicznością. Chciałoby się powiedzieć, że Wyrostek rośnie wraz AUKSO i naprawdę pięknie nam urósł.
(STK)