W Suwałkach w sobotę i niedzielę 24-25 czerwca rywalizowało ze sobą 40  jeźdźców w mundurach historycznych ułanów i szwoleżerów II RP.

Zawody rozpoczęły się nad Zalewem Arkadia  minutą ciszy, którą uczczono zmarłych przyjaciół Pikniku Kawaleryjskiego, Janusza Płońskiego, Waldemara Żebrowskiego –wieloletniego sędziego zawodów oraz Marcina Sobuckiego, płatnerza. Następnie odbyła się próba dzielności konia. Jeźdźcy radzili sobie doskonale, ale rumaki czasami nie chciały wykonywać poleceń. Na szczęście obyło się bez poważniejszych kontuzji, a jedyna strata to furażerka, która spadła z głowy jeźdźca do zalewu Arkadia. Dzień drugi rozpoczęła polowa msza święta na terenie stadniny Artura Płońskiego. Następnie  na placu przy ul. Świerkowej i Nowomiejskiej, kawalerzyści zmierzyli się  w konkursach władania szablą, lancą i łukiem, pokazach musztry konnej i woltyżerki. Zawody oglądało i oklaskiwało setki suwalczan.  Zwycięzcą  zmagań został Andrzej Ciesielski na koniu Lawenda, który wyprzedził Mateusza Nienałtowskiego na Jankiesie i Kamila Borowego na  Morfinie. Zwycięzca w nagrodę dostał siodło.

Dużym zainteresowaniem suwalczan cieszyła się replika samochodu pancernego wz. 34-II produkcji polskiej z okresu dwudziestolecia międzywojennego prezentowana w ramach pikniku. Warto wiedzieć, że w skład Suwalskiej Brygady Kawalerii  wchodził 31 Dywizjon Pancerny wyposażony w takie pojazdy.

31 Dywizjon Pancerny został sformowany w sierpniu 1939 roku w Grodnie dla Suwalskiej Brygady Kawalerii. Na wyposażeniu jednostki pozostawało do wybuchu wojny 13 czołgów TKS (popularnie zwanych tankietkami) oraz 8 samochodów pancernych wz. 34-II.

Po sformowaniu w Grodnie, dywizjon 27 sierpnia 1939 przeszedł marszem kołowym w okolice folwarku Płociczno zabezpieczając tym samym jeden ze szlaków prowadzących do Puszczy Augustowskiej. Przewidywano użycie dywizjonu wspólnie z 3 Pułkiem Szwoleżerów do wykonania wypadu w kierunku Olecka i opanowania tamtejszego węzła drogowego. Plany nie zostały nigdy zrealizowane. 4 – 8 września dywizjon wykonał przemarsz pod Zambrów, wraz z pozostałym oddziałami Suwalskiej BK wykonał 10 września uderzenie z rejonu Czerwonego Boru odrzucając na kilka kilometrów wojska niemieckie. Następnego dnia dywizjon stracił większość  pojazdów. Podczas odwrotu SGO NAREW jednostce skończyło się paliwo, wobec czego zapadła decyzja o zniszczeniu posiadanego sprzętu.