Wkrótce minie sto lat od urodzin Tadeusza Lutostańskiego, patrona suwalskiego Hufca Związku Harcerstwa Polskiego. Był on niezwykle odważnym harcerzem, który w bardzo młodym wieku musiał walczyć o wolną Polskę i oddał za to życie. T. Lutostański (pseudonim „Rawicz”) od 45 lat jest patronem suwalskiego Hufca ZHP.

Urodził się 23 lipca 1925 r. w Suwałkach. Mieszkał przy ul. T. Kościuszki 126 (obecnie znajduje się tam Szkoła Podstawowa nr 2). Jego matką była Aleksandra Bronisława z Niedzielskich, a ojcem Czesław Bonawentura, który prowadził kancelarię adwokacką. Był też prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej i redaktorem „ABC Ziemi Suwalskiej”. T. Lutostański uczęszczał do Szkoły Powszechnej nr 1. Kolekcjonował znaczki pocztowe i pocztówki o treści historycznej. W latach 1937-1939 Tadeusz chodził do suwalskiego Gimnazjum Męskiego im. Karola Brzostowskiego. Wstąpił wtedy do 1 Męskiej Drużyny Harcerskiej im. Bartosza Głowackiego.

Potem wybuchła II wojna światowa. Tak wspominał ten czas Tadeusz Bujanowski, kolega T. Lutostańskiego: „We wrześniu 1939 r. Suwałki były już wymarłe. Wymaszerowało wojsko, wiele rodzin, głównie wojskowych i urzędniczych ewakuowano na Polesie, w końcu wyjechała Policja, a władze zaprzestały działalności (…) W tym czasie Tadeusz
z jednym ze swych kolegów spenetrowali opuszczone koszary wojskowe, gdzie znajdował pozostawione w bibliotekach książki, poświęcone wojskowemu wyszkoleniu. Przynosił je do domu i stał się posiadaczem kilkudziesięciotomowej biblioteki. (…). Współpracując ze swoją siostrą oraz z zaprzyjaźnioną z nim córką suwalskiego lekarza, Zofią Nieciuńską, zdobywał różnorakie książki, podręczniki, a także formularze niektórych niemieckich dokumentów.”
W wieku 15 lat T. Lutostański był zatrudniony w niemieckiej hurtowni spożywczej jako goniec, co ułatwiało wykonywanie zadań łącznika organizacji podziemnej „Odrodzenie Narodowe”, którą założył Stanisław Wydornik. 12 maja 1940 r. Tadeusz został aresztowany w swoim domu przy Placu M. Konopnickiej. Po wstępnym przesłuchaniu, na którym odmawiał zeznań, pobity, zmaltretowany przez Niemców został przewieziony do więzienia.

W sierpniu 1942 r. trafił do Królewca, skąd napisał do matki list: „Istnieje jeszcze wielka możliwość otrzymania ułaskawienia, więc miej nadzieję Mamo, ja mam ją także”. Prośba o ułaskawienie została odrzucona. Odpowiedzią na odrzucenie ułaskawienia był ostatni list Tadeusza, który zaczynał się słowami: „Droga Mateczko! – Gdy Ty otrzymasz list ja będą tam, gdzie jest Ojciec…” (Ojciec Lutostańskiego został zamordowany 1941 r.). Tadeusza skazano na karę śmierci. Uzasadnienie niemieckiego prokuratora brzmiało: za wyjątkowo aktywny udział w organizacji. Po latach T. Bujanowski wspominał: „Pamiętam dokładnie jeszcze dziś tę chwilę, kiedy stojący obok mnie Tadeusz, w momencie czytanego przez sąd wyroku, nagle okropnie poczerwieniał na twarzy, myślałem że coś powie głośno i przerwie czytanie. W chwili odejścia sędziów wybuchnął śmiechem. I tak śmiejąc się przerażająco powrócił wraz ze wszystkimi do celi. Tu wkrótce się uspokoił (…). Rozmawiał z nami zwyczajnie, śmiał się, a nawet dowcipkował. Wkrótce wszystkim skazanym na śmierć zmieniono ubrania. Te nowe miały wokół piersi, wokół rękawów i nogawek naszyte białe, szerokie pasy na granatowych więziennych drelichach.” Wyrok śmierci został wykonany 19 maja 1943 r. T. Lutostański miał zaledwie 17 lat.

Mieszkająca w Warszawie Alicja Lutostańska, najbliższa żyjąca krewna patrona suwalskiego Hufca ZHP w sierpniu 2018 r. uczestniczyła w otwarciu wystawy w suwalskiej Bibliotece Publicznej im. M. Konopnickiej, która przybliżała postaćTadeusza Lutostańskiego. W rozmowie z phm Kamilem Sokołowskim ówczesnym komendantem Hufca ZHP.

Jak wspominał hm Stefan Tutak, matka T. Lutostańskiego zmarła w lipcu 1981 r. Po wojnie samotnie zamieszkała przy ulicy K. Brzostowskiego (obecnie ul. ks. K. Hamerszmita). 23 października 1980 r. uczestniczyła jeszcze w uroczystościach nadania imienia jej syna suwalskiemu Hufcowi Związku Harcerstwa Polskiego. Jedna z ulic na Osiedlu Kolejowym nosi imię T. Lutostańskiego.