Mija 85 lat od niemieckiej wywózki suwalskich Żydów. 8 grudnia 1939 r. dopełnił się ich los. Tak opisali te wydarzenia sprzed 85 lat Waldemar Monkiewicz i Adam Dobroński: „Sterroryzowanych [Żydów] zgromadzono na placu synagogi, w pomieszczeniach w pobliżu posterunku żandarmerii, a następnie popędzono na dworzec kolejowy i załadowano do nieogrzewanych wagonów kolejowych. (…) Część ludności żydowskiej z Suwałk rozstrzelano w Szczebrze. (…) Pozostałych wygnańców z Suwałk wywieziono do Białej Podlaskiej i Łukowa, a później do obozów zagłady w Bełżcu, Sobiborze i Treblince.” (za monografią „Suwałki – miasto nad Czarną Hańczą”).
Żydzi pojawili się w Suwałkach ok. roku 1800. Pięćdziesiąt lat później stanowili już 60% ludności. Od lat 70. XIX wieku ich liczba zaczęła maleć. Spis ludności z roku 1931 odnotował 5 811 osób wyznania mojżeszowego. Żydzi zamieszkiwali głównie okolice ulicy Jerozolimskiej (dziś Noniewicza), wzdłuż której rozpościerała się przeważnie parterowa zabudowa dzielnicy żydowskiej, zwanej „Małymi Raczkami”. Po II wojnie światowej i wymordowaniu suwalskich Żydów przez Niemców, w grodzie nad Czarną Hańczą żyły nieliczne osoby religii mojżeszowej. Wielu mieszkańców naszego miasta pamięta jeszcze te czasy, gdy w Suwałkach mieszkali obok siebie: Polacy i Żydzi.