Dziś obchodzimy Dzień Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. Lipiec 1945 roku. Na terenie szeroko pojętej Suwalszczyzny trwają masowe aresztowania mieszkańców regionu. W dziesiątkach miejscowości czerwonoarmiści, w tym przede wszystkim oddziały NKWD, aresztują tysiące osób. Trudno było zrozumieć powody tych aresztowań. Według świadków tamtych zdarzeń, z którymi rozmawiałem ćwierć wieku temu, ponad połowa aresztowanych nie miała nic wspólnego z podziemiem, ani okupacyjnym, ani powojennym.

„Pozornie w działaniach NKWD trudno dopatrzyć się jakiejkolwiek logiki. –Obława odbywała się z typowo sowieckim bałaganiarstwem – tłumaczy były członek AK. –Żołnierze, oficerowie chyba też, nie mieli ochoty uganiać się po lasach za uzbrojonymi partyzantami. Ułatwiali sobie robotę. Wyciągali ludzi z chałup. Mieli listy przygotowane przez szpicli. Gdy kogoś nie zastali w domu, brali innego. Żeby się zgadzała liczba. Poszukiwali nie tylko AK-owców. Aresztowali leśników, sołtysów, bogatszych gospodarzy. To dla nich byli wrogowie, spuścizna po „pańskiej” Polsce” (Ireneusz Sewastianowicz, Stanisław Kulikowski, Nie tylko Katyń 1990).

Do  „wrogów” funkcjonariusze NKWD zaliczali kobiety, starców, podrostków. Był wśród nich osiemnastoletni chłopak, który właśnie wrócił z przymusowych robót w Niemczech. W rozmowach sprzed lat bardzo często padało pytanie o logikę tych aresztowań i jedyną odpowiedzią była ta; chodziło o totalne sterroryzowanie ludzi. i to się udawało aż do 1987 roku, kiedy to Stefan Myszczyński, mieszkaniec Dworczyska, odnalazł przy prowadzącej przez puszczę drodze Giby-Rygol jakieś ludzkie szczątki. Myszczyński stracił w obławie  trzech braci i ojczyma. Myślał, że ich odnalazł ich groby. Był to jednak, co potwierdzono bez najmniejszych wątpliwości, cmentarz żołnierzy niemieckich.

Sprawa stała się głośnia. W Suwałkach, w sierpniu 1987 roku,  powstał Obywatelski Komitet Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 r. Jego założycielami byli Mirosław Basiewicz, Piotr Bajer i nieżyjący już Stanisław Kowalczyk.

Jednak, co jest powszechnie znaną prawdą, po dziś nie wiemy, gdzie są groby prawie 600 osób, które nie wróciły nigdy do swoich domów. Trudno uznać, że władze RP zrobiły wszystko, by tę tragiczną tajemnicę rozwikłać. Trwają natomiast próby uczynienia z ofiar obławy żołnierzy „wyklętych”, czy też „niezłomnych”. To całkowicie niezgodne z prawdą i nikomu, szczególnie samym pomordowanym, nie jest potrzebne. Fakt, że NKWD mordowało z reguły ludzi nie mających nic wspólnego z jakimkolwiek podziemiem nie pomniejsza tej zbrodni. Jest odwrotnie, czyni ją jeszcze bardziej okrutną.

Obchody 71 rocznicy Obławy Augustowskiej rozpoczną się 17 lipca o godz. 11.30 w Gibach.

Książka „Obława Augustowska”