Za kilka dni piękny jubileusz osiemdziesięciolecia będzie obchodził nestor suwalskich przedsiębiorców Henryk Owsiejew. Ukończył on Technikum Mechaniczne w Suwałkach i Politechnikę Łódzką. Kilka lat po studiach wrócił do Suwałk, gdzie został wiceprezydentem miasta, a następnie przedsiębiorcą. Od wielu lat kieruje firmami słynącymi z produkcji wysokiej jakości mebli metalowych. Jest jednym ze współzałożycieli i sponsorem Suwalskiego Klubu Badmintona. Jest także tytularnym sponsorem grającej w PlusLidze siatkarskiej drużyny MKS Ślepsk Malow Suwałki. Współuczestniczy w życiu gospodarczym miasta jako członek Rady Gospodarczej przy Prezydencie Miasta Suwałk. Jest członkiem konwentu Business Centre Club, Podlaskiej Rady Przedsiębiorczości przy Marszałku Województwa Podlaskiego. Za swoją działalność otrzymał szereg nagród: „Włócznię Jaćwingów”, Złotą Statuetkę Lidera Polskiego Biznesu, tytuł Honorowego Mecenasa Suwalskiego Sportu oraz tytuł „Zasłużony dla Miasta Suwałk”.
Z Henrykiem Owsiejewem, właścicielem firmy Malow, rozmawia Stanisław Kulikowski.
– Henryku, pozwól, że na początek przytoczę fragment wywiadu, którego udzieliłeś mi 6 września 2016 roku.
„Nie tak dawno został pan Zasłużonym dla Miasta Suwałk, a właśnie teraz w plebiscycie Radia 5 wybrany Suwalczaninem 2015 roku. Duże tempo. Proszę również przyjąć i nasze gratulacje.
– Dziękuję, faktycznie dzieje się sporo, a najwięcej – co mnie jako szefa i właściciela cieszy – dzieje się w mojej firmie, właśnie oficjalnie otworzyliśmy Malow 4, to kolejny i bardzo znaczący krok na drodze do celu, który założyliśmy sobie od dawna i który – dzięki moim wspaniałym pracownikom – jest osiągalny.” A ten cel to?
– Niezmiennie ten sam – zostać najlepszą firmą w swojej branży w Europie. To nie jest powiedziane na wyrost, nigdy tego nie ukrywałem, że nie interesuje mnie średniactwo, że chcę grać o najwyższe cele. Chyba umiałem przekonać do tego moich współpracowników, bo i oni już od bardzo dawna uważają, że nie wystarczy być średnim, trzeba być najlepszym. Wiele im zawdzięczam.
– Właśnie. Na każdym kroku i przy każdej okazji powołujesz się na swoich pracowników, na załogę, podkreślając ich zalety i zasługi.
– Bo tak już jest, że bez nich, bez moich znakomitych fachowców, bez ich zaangażowania, nie byłoby takiego rozwoju firmy i wszystkich naszych sukcesów. Wystarczy spojrzeć na nasze ostatnie wspólne dzieło, czyli na Malow 4. To naprawdę zakład na najwyższym poziomie technologicznym, którym można się pochwalić i w Europie, i na świecie. Na horyzoncie zaś widzę już… Malow 5, ale o tym może opowiem przy innej okazji.
– Okazja właśnie się pojawiła i to bardzo piękna. Jest koniec marca 2024 roku. Twoja firma Malow obchodziła niedawno 25-lecie, a Ty sam lada dzień będziesz świętować swoje 80 urodziny. Firma już dawno przeskoczyła kolejne progi rozwoju, jesteśmy na poziomie Malow 7. Do licznych honorów z przeszłości doszły kolejne. Właśnie zostałeś wyróżniony Platynową Statuetką Lidera Polskiego Biznesu przyznaną Ci przez prestiżowy klub przedsiębiorców – Business Centre Club. Przed blisko dekadą mówiłeś, że czujesz się człowiekiem spełnionym, a nawet więcej, że doścignąłeś marzenia. A dziś?
– Dziś mogę tylko to powtórzyć. Bo też tak się czuję. Jestem spełniony w sensie osiągnięć gospodarczych, co jest dostrzegane i doceniane w kraju, w regionie i – co cieszy najbardziej – w Suwałkach. To nie jest przypadkowa kolejność, najbardziej nas cieszy uznanie bliskich, kolegów i przyjaciół, swojego otoczenia. Malow dziś to firma na wskroś nowoczesna, przyjazna dla otoczenia, dla swoich pracowników. Ponad 90 proc. zatrudnionych w naszej firmie twierdzi – w obiektywnych badaniach – że dobrze im się u nas pracuje. To dla mnie powód do wielkiej satysfakcji, wręcz dumy. Malow to już od lat firma znana i uznana. Malow to dobra marka.
– Dziś Malow to 650 osób zatrudnionych, setki wysokiej klasy specjalistów, roboty i automaty. Jaka będzie przyszłość?
– Jeszcze więcej robotów, jeszcze więcej automatów, sztuczna inteligencja. Bez tego nie da się już funkcjonować na tym poziomie. Ale przede wszystkim troska o ludzi, bo to oni stoją za sukcesami firmy.
– Zapowiedziałeś właśnie, że przekazujesz stery firmy w ręce młodszego pokolenia.
– Tak, stworzyliśmy Konstytucję Rodzinną, która reguluje nasze wzajemne, rodzinne relacje. Jestem dumny i usatysfakcjonowany, bo mam komu przekazać swój dorobek, że to się nie zatraci, że będzie rozwijane i pomnażane. A ja wcale nie odchodzę! Oni wszyscy, moje dzieci, moi współpracownicy i zarazem przyjaciele, chcą bym został. Pewnie już bardziej jako mentor, ekspert, doradca. Tak będę funkcjonować. Być Honorowym Przewodniczącym Rady Nadzorczej – takiej firmy – to wielka satysfakcja.