Mija 80 lat od niemieckiej wywózki suwalskich Żydów. 8 grudnia 1939 r. dopełnił się ich los. Tak opisali te wydarzenia sprzed 80 lat Waldemar Monkiewicz i Adam Dobroński: „Sterroryzowanych [Żydów] zgromadzono na placu synagogi, w pomieszczeniach w pobliżu posterunku żandarmerii, a następnie popędzono na dworzec kolejowy i załadowano do nieogrzewanych wagonów kolejowych. (…) Część ludności żydowskiej z Suwałk rozstrzelano w Szczebrze. (…) Pozostałych wygnańców z Suwałk wywieziono do Białej Podlaskiej i Łukowa, a później do obozów zagłady w Bełżcu, Sobiborze i Treblince.” (za monografią „Suwałki – miasto nad Czarną Hańczą”).
Żydzi pojawili się w Suwałkach ok. roku 1800. Pięćdziesiąt lat później stanowili już 60% ludności. Od lat 70. XIX wieku ich liczba zaczęła maleć. Spis ludności z roku 1931 odnotował 5811 osób wyznania mojżeszowego. Żydzi zamieszkiwali głównie okolice ulicy Jerozolimskiej (dziś Noniewicza), wzdłuż której rozpościerała się przeważnie parterowa zabudowa dzielnicy żydowskiej, zwanej „Małymi Raczkami”. Po II wojnie światowej i wymordowaniu suwalskich Żydów przez Niemców, w grodzie nad Czarną Hańczą żyły nieliczne osoby religii mojżeszowej. Wielu mieszkańców naszego miasta pamięta jeszcze te czasy, gdy w Suwałkach mieszkali obok siebie: Polacy i Żydzi.