19 maja minęła 80 rocznica śmierci Tadeusza Lutostańskiego (pseudonim „Rawicz”) – niezwykle odważnego harcerza, który w bardzo młodym wieku musiał walczyć o wolną Polskę i oddał za to życie. T. Lutostański 0d 43 lat jest patronem suwalskiego Hufca ZHP.

Urodził się 23 lipca 1925 r. w Suwałkach. Mieszkał przy ul. Kościuszki 126 (obecnie znajduje się tam Szkoła Podstawowa nr 2). Jego matką była Aleksandra Bronisława z Niedzielskich, a  ojcem Czesław Bonawentura, który prowadził kancelarię adwokacką. Był też prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej i redaktorem „ABC Ziemi Suwalskiej”

Tadeusz Lutostański uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 1. Kolekcjonował znaczki pocztowe i pocztówki o treści historycznej. W latach 1937-1939 Tadeusz chodził do suwalskiego Gimnazjum Męskiego im. Karola Brzostowskiego. Wstąpił wtedy do 1 Męskiej Drużyny Harcerskiej im. Bartosza Głowackiego. Potem wybuchła II wojna światowa. Tak wspominał ten czas Tadeusz Bujanowski, kolega T. Lutostańskiego: „We wrześniu 1939 r. Suwałki były już wymarłe. Wymaszerowało wojsko, wiele rodzin, głównie wojskowych i urzędniczych ewakuowano na Polesie, w końcu wyjechała Policja, a władze zaprzestały działalności (…) W tym czasie Tadeusz z jednym ze swych kolegów spenetrowali opuszczone koszary wojskowe, gdzie znajdował pozostawione w bibliotekach książki, poświęcone wojskowemu wyszkoleniu. Przynosił je do domu i stał się posiadaczem kilkudziesięciotomowej biblioteki. (…) Współpracując ze swoją siostrą oraz z zaprzyjaźnioną z nim córką suwalskiego lekarza,  Zofią Nieciuńską, zdobywał różnorakie książki, podręczniki, a także formularze niektórych niemieckich dokumentów.”

W wieku 15 lat był zatrudniony w niemieckiej hurtowni spożywczej jako goniec, co ułatwiało wykonywanie zadań łącznika organizacji podziemnej „Odrodzenie Narodowe”, którą założył Stanisław Wydornik. 12 maja 1940 r. Tadeusz został aresztowany w swoim domu przy Placu M. Konopnickiej. Po wstępnym przesłuchaniu, na którym odmawiał zeznań, pobity, zmaltretowany przez Niemców został przewieziony do więzienia. W sierpniu 1942 r. trafił do Królewca, skąd napisał do matki list: „Istnieje jeszcze wielka możliwość otrzymania ułaskawienia, więc miej nadzieję Mamo, ja mam ją także”. Prośba o ułaskawienie została odrzucona. Odpowiedzią na odrzucenie ułaskawienia był ostatni list Tadeusza, który zaczynał się słowami: „Droga Mateczko! – Gdy Ty otrzymasz list ja będą tam, gdzie jest Ojciec…” (Ojciec Lutostańskiego został zamordowany 1941 r.).

Tadeusza skazano na karę śmierci. Uzasadnienie niemieckiego prokuratora brzmiało: za wyjątkowo aktywny udział w organizacji. Po latach T. Bujanowski wspominał:  „Pamiętam dokładnie jeszcze dziś tę chwilę, kiedy stojący obok mnie Tadeusz, w momencie czytanego przez sąd wyroku, nagle okropnie poczerwieniał na twarzy, myślałem że coś powie głośno i przerwie czytanie. W chwili odejścia sędziów wybuchnął śmiechem. I tak śmiejąc się przerażająco powrócił wraz ze wszystkimi do celi. Tu wkrótce się uspokoił (…). Rozmawiał z nami zwyczajnie, śmiał się, a nawet dowcipkował. Wkrótce wszystkim skazanym na śmierć zmieniono ubrania. Te nowe miały wokół piersi, wokół rękawów i nogawek naszyte białe, szerokie pasy na granatowych więziennych drelichach.”

Wyrok śmierci został wykonany 19 maja 1943 r. T. Lutostański miał zaledwie 17 lat. Jak wspominał hm Stefan Tutak, jego matka zmarła w lipcu 1981 r. Po wojnie samotnie zamieszkała przy ulicy K. Brzostowskiego (obecnie ul. ks. K. Hamerszmita). 23 października 1980 r. uczestniczyła jeszcze w uroczystościach nadania imienia jej syna suwalskiemu Hufcowi Związku Harcerstwa Polskiego. Jedna z ulic na Osiedlu Kolejowym nosi imię T. Lutostańskiego.