JEDNA Z NAJBARDZIEJ ZNANYCH SUWALSKICH FIRM SABO OBCHODZI SWOJE

25. LECIE. Z TEJ OKAZJI ROZMAWIAMY Z BOGDANEM SADOWSKIM, WŁAŚCICIELEM.

SABO w ciągu 25 lat istnienia na rynku zwiększyło zatrudnienie z jednego pracownika do ponad 150 i stało się jednym z wiodących przedsiębiorstw nie tylko w Suwałkach, ale i regionie. Oddziały firmy istnieją i dobrze się mają w Białymstoku, Augustowie, Łapach, Ełku, Giżycku i Gołdapi. Możemy więc mówić o sukcesie. Jak się do tego dochodzi? Co trzeba zrobić, by odnieść sukces?
– W biznesie, ale i w każdej innej formie aktywności ważne jest, by dokonywać właściwych, trafnych wyborów. Kiedy przed ćwierćwieczem zaczynałem z ojcem i żoną wiedzieliśmy, że nadszedł czas budowania, że ludzie będą potrzebowali tysięcy niezbędnych materiałów do wykończenia ich domów i firm. I te materiały im zapewniamy. Zawsze na czas i zawsze w najlepszym gatunku. Inna sprawa to dobór właściwych współpracowników, bo przecież to oni współdecydują o powodzeniu firmy, jej wizerunku i w rezultacie o jej powodzeniu na rynku.
Wraz z rosnącą pozycją firmy rośnie też prestiż właściciela. Był pan przewodniczącym Społecznej Rady Gospodarczej działającej przy prezydencie miasta, od niedawna jest pan przewodniczącym Izby Przemysłowo-Gospodarczej w Suwałkach a także członkiem Rady Przedsiębiorców przy Zarządzie Województwa Podlaskiego.
– Należy tu dodać, że szefem tej ostatnie rady został kolejny suwalski przedsiębiorca Henryk Owsiejew, właściciel firmy Malow. Traktujemy to jako wyraz uznania dla suwalskiego biznesu w ogóle i dla nas jako przedsiębiorców w szczególności. Mam nadzieję, że suwalska Izba Przemysłowo-Gospodarcza, która skupia już ponad 80 firm pozwoli pozycję suwalskich przedsiębiorców umocnić.
Nie tak dawno odebrał pan tytuł „Suwalczanina Roku 2013” przyznawanego przez Radio 5. W uzasadnieniu dla tego wyróżnienia znajdujemy sformułowania o pańskiej aktywności gospodarczej, ale też wiele o pańskiej prospołecznej postawie. Szczególnie istotna jest tu pomoc niesiona stowarzyszeniu „Aktywni Tak Samo”, skupiającego osoby niepełnosprawne.
– To wynika z oczywistej potrzeby niesienia pomocy potrzebującym, którą rozumiemy doskonale, bo ten problem dotyczy nas jako rodziny. Stworzenie szansy dalszego rozwoju dla młodych ludzi, którzy po ukończeniu edukacji w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym byliby bez tej pomocy pozostawieni samemu sobie, uważam za bardzo potrzebne, konieczne. Więc jeśli mogę pomóc – pomagam.
Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych wielu dobrych lat.