15 października przypadało doroczne święto osób niewidomych i słabowidzących pod nazwą Międzynarodowy Dzień Białej Laski. W latach ubiegłych była to okazja by przypomnieć wszystkim o problemach i życiu codziennym tych osób. W tym roku nie było obchodów tego święta, ale to nie oznacza, że nie pamiętamy o nich. O Dniu Białej Laski i nie tylko rozmawiamy z Krystyną Wasilewską, wiceprezesem okręgu podlaskiego Polskiego Związku Niewidomych oraz prezesem Koła Terenowego PZN w Suwałkach.

– Pandemia negatywnie wpływa na psychikę niewidomych: zwiększa poczucie wyobcowania i strach
– Niewidomych i słabowidzących wciąż przybywa. Blisko 5% Polaków ma niepełnosprawność wzroku
– Coraz łatwiej poruszać się niewidomym w suwalskiej przestrzeni publicznej, ale wciąż problemów nie brakuje np. ze schodami, autobusami komunikacji miejskiej i na chodnikach

niewidoma– Jak w tym czasie pandemii obchodziliście swoje święto?
– My na pewno pamiętaliśmy o tym święcie, składając życzenia naszym podopiecznym. Także pamiętały o nas władze samorządowe miasta Suwałk i współpracujące instytucje. Może trochę zabrakło nas w tym roku w mediach… Tymczasem jesteśmy i pracujemy, choć z licznymi ograniczeniami i daleko idącą ostrożnością wynikającą z zaleceń sanitarnych. Nasze biuro jest czynne. Mieścimy się nadal przy ul. gen. K. Pułaskiego 26a. Dostępni jesteśmy we wtorki, środy i czwartki w godz. 9:30-13:30. Pozostajemy także do dyspozycji pod telefonem: 667 143 269.

– Jak radzicie sobie w okresie pandemii?
– Izolacja domowa wynikająca z ryzyka zakażeniem COVID-19 jest bardzo dokuczliwa. To kolejna bariera, która nas dotknęła. Niewidomi muszą uważać na wszystko, na wychodzenie z domu, na otwieranie drzwi na zewnątrz, a nawet na odbieranie telefonu. I choć nie wszystko wynika z pandemii, to jest tego tak dużo, że niektóre osoby zaczynają się bać coraz bardziej. Od marca praktycznie nie odbyły się też żadne spotkania, a zaplanowane było Śniadanie Wielkanocne, obchody Dnia Dziecka i Dnia Białej Laski, a także pikniki i wycieczki. Kontakty grupowe to dla naszego środowiska przysłowiowe „okno na świat”. Na wielu z nich pojawiali się zawsze goście, potrafiący przekazać bieżące informacje o tym, co ważnego dzieje się wokół, oraz poradzić i odpowiedzieć na nurtujące pytania.

– Ile osób objętych jest wsparciem suwalskiego Związku Niewidomych?
– Osób niedowidzących na świecie przybywa. Wiemy dobrze, że nawet umiarkowane zakłócenia wzroku grożą pogorszeniem jakości życia, a ślepota sprawia, że w mniejszym lub większym stopniu jesteśmy zdani na pomoc innych. Według statystyk w Polsce żyje ponad 1,7 miliona osób z niepełnosprawnością wzroku i wciąż ich przybywa. W Suwałkach zapewne jest podobnie, choć szczegółowych danych nie znamy. Nasze Koło Terenowe zrzesza 135 członków, których wspieramy. Jest wśród nich 13 dzieci.

– Jak się żyje niewidomym i słabowidzącym w Suwałkach?
– Dużo się zmienia i to na lepsze. Dzieje się to za sprawą wielu współpracujących z nami instytucji. Z pomocą przychodzą także przepisy prawa stanowiące m.in. o tym, że każdy nowo oddawany do użyteczności obiekt testowany jest przez osoby niepełnosprawne. Oczywiście, zawsze jest coś do zrobienia. Mam tu na myśli np. potrzebę stosowania wyróżników na pierwszym i ostatnim stopniu schodów, by miały one inny kolor i różniły się powierzchnią od pozostałych. Tu i ówdzie brakuje także poręczy przy schodach. Również kolory kostki dla ciągów rowerowych stosowane są zamiennie. Raz są one szare, a raz różowe, przez co robią zamieszanie. Fajnie byłoby też pomalować słupki zakazujące wjazdu samochodów na chodniki, by były one bardziej widoczne. Warto byłoby także ustawiać kosze na śmieci w podobnej odległości od przejść dla pieszych, by niewidomi przyzwyczaili się do tego i nie wpadali na te kosze przy przechodzeniu przez ulicę. Czasem też cierpimy z powodu krótko działającego zielonego światła, a przykładem tego może być ulica gen. K. Pułaskiego z tzw. podwójnymi przejściami. Byłoby cudownie gdyby autobusy MPK mogłyby mieć numer linii dodatkowo wyświetlany lub choć doraźnie zapisywany przy drzwiach dla pasażerów. Mam świadomość, że nie da się wszystkiego zrobić na raz. Dlatego też cieszymy się, gdy pojawiają się kolejne udogodnienia.

– Czego chciałaby Pani życzyć suwalskim niewidomym i słabowidzącym?
– Przede wszystkim nie pogarszania się sytuacji wzrokowej oraz życzliwych osób dookoła. Chciałabym życzyć także dostępu do dóbr kultury, wszędzie tam gdzie trafiają osoby niepełnosprawne. Oczywiście życzę optymizmu i nadziei, że epidemia ustąpi i będzie lepiej. Przy okazji dziękuję wszystkim naszym sponsorom i darczyńcom, za otwarte serca na nasze potrzeby.

– Dziękujemy za rozmowę.